Budowniczy kościoła 49___________________________________________________________________ GÓRALSKI UPÓR NA BUDOWIE Wywiad z Marianem Szczygłem*Kiedy zetknął się Pan z Księdzem Proboszczem podczas budowykościoła?Pierwszą rzeczą, którą robiłem przy budowie kościoła, był wiązar główny, naktórym leży cały dach. Od razu zauważyłem, że Ksiądz Proboszcz jestuczestnikiem robót – po prostu współpracuje z nami bez przerwy od rana dowieczora. Ten wiązar był ciężki, ważył ponad pięć ton, ponieważ na nimspoczywa cała konstrukcja dachu. Później, pracując na wysokości, montowa-liśmy krokwie razem, z wynajętym przez Księdza Proboszcza, Andrzejem,nazwiska nie pamiętam, ale mieszka na ulicy Traugutta. Następnie robiliśmysufit ten prosty, który jest w tej chwili. Później zaczęliśmy robić okna, żebyprzed zimą je zamontować, aby można było kontynuować prace. Pamiętam,że właśnie przy oknach Ksiądz Proboszcz cały czas pomagał. Nawet więcej,większość to On z Wojtkiem Skorusą sami zrobili. Jeszcze po Mszy wieczor-nej szedł, aby malować i szklić okna (okna zostały oszklone szybami z plek-si). Dopiero później montowaliśmy je wspólnie, choć oczywiście Wojtek byłgłównym dowodzącym. On prowadził te roboty jako mistrz budowy. Przymontażu okien nie było możliwości użycia dźwigu, więc trzeba było znaleźćsposób na ich osadzenie. Następnie zajmowaliśmy się dzwonami, robiliśmykonstrukcję do ich montażu na szczycie wieży. Jednak większym problememokazało się wciągnięcie ich na górę na wieżę. Przyszedł do mnie KsiądzProboszcz i mówi: „Marian, był inżynier i trzeba wieżę zdemontować, i za-montować dzwony, a później dopiero wieżę z powrotem”. A ja mówię: „Nicnie będziemy demontować. Będziemy ciągnąć dzwony klatką schodową”.Tak też zrobiliśmy. Przy tej okazji trzeba było podciąć drzwi i mury prowa-dzące do wieży, bo było za wąsko. Warto dodać, że wieża jest podwyższonao dwa metry, bo Księdzu Proboszczowi wydawała się za krótka.* Marian Szczygieł – ur. 26 maja 1930 r. w Czermnej koło Jasła, na Muchoborze Małymmieszka od 1965 r. przy ulicy Australijskiej; pracownik Wrocławskiego PrzedsiębiorstwaBudownictwa Przemysłowego nr 1 do 1982 r. W czasie budowy – wykonawca stalowejkonstrukcji dachu oraz innych elementów stalowych.
50 Wywiad z Marianem Szczygłem_________________________________________________________________________Czyli Ksiądz Proboszcz ingerował w sprawy projektu kościoła?Tak, On był wszędzie przez cały czas. Pamiętam, że wszyscy wspólniez Księdzem Proboszczem zmieniliśmy projekt stropu. Pierwotnie miała byćdrewniana konstrukcja, a w konsekwencji drewniany strop nad całym kościo-łem. Miały być podbite deski, trzcina i następnie wszystko otynkowane.Teraz wszystko zrobione jest w konstrukcji stalowej. Decyzja podyktowanabyła względami bezpieczeństwa. Obawialiśmy się, czy jak konstrukcjai gwoździe podpróchnieją, to czy sufit nie zacznie lecieć w dół. Dużo zasługiw ostatecznym podjęciu decyzji mają Ksiądz Proboszcz i pani mgr Bielecka.Przecież głównym projektantem był pan mgr Erhard Klose?Tak, ale on podczas budowy zmarł i pani Bielecka przeprojektowywała,a właściwie udoskonalała projekt, gdy zaszła taka potrzeba. Na przykładProboszcz radził się jej, jak połączyć chór ze stropem kościoła, aby byłyspełnione normy wytrzymałości. Trzeba dodać, że w czasie budowy nie byłożadnych niebezpiecznych wypadków. Każdy starał się przestrzegać przepi-sów bezpieczeństwa i słuchał swojego zdrowego rozsądku.Jakie prace poza wymienionymi jeszcze Pan wykonywał?Jak kościół był gotowy, to myśleliśmy o ogrodzeniu. Jeździliśmy po różnychkościołach zobaczyć, jak są grodzone. Okazało się, że takie kute, naprawdękute, byłoby bardzo drogie, gdyż jest przy tym wiele robocizny, dlatego samizrobiliśmy projekt. Ksiądz Proboszcz początkowo chciał wołać ekspertów,ale ostatecznie sam zdecydował, że to ogrodzenie, które teraz mamy jestdobre i to zostało.Wspomina Pan wielokrotnie o Wojtku Skorusie. Jak on współpracowałz Księdzem Proboszczem?Wojtek odpowiadał za całe sprawy budowlane – mury, rusztowania, szalo-wanie – przecież na suficie jest strop Kleina, czyli na konstrukcji stalowejjest wylany sufit, który trzeba wcześniej było podszalować i jest to wszystkoWojtka robota. Miał on oczywiście pomocników, dwóch, czy trzech murarzy.Pamiętam Ukraińca Marka i pana Stasia. Wojtek był synem brata Księdza.Bardzo młody i zdolny człowiek. Skończył chyba tylko technikum budowla-ne, ale był mądry chłopakiem.
Budowniczy kościoła 51_________________________________________________________________________Pamięta Pan jakieś wydarzenia trudne, czy skomplikowane techniczniena budowie?Trudny był montaż wież kościelnych. Ludzie zastanawiali się, jak te wieżebędą montowane, bo całe konstrukcje razem z krzyżem były wykonane naboku. Doradców było dużo, jak to zamontować, ale ja mówię: „Co się mar-twicie, ja jestem od tego, aby się martwić”. Pamiętam, że jak przyjechałdźwig, to lało paskudnie i zimno było niesamowicie, ale robić trzeba było, bonie wiadomo, kiedy później dźwig by przyjechał. Przyszło trochę ludzi i pa-trzyli, jak to zamontujemy. Myśleli, że to dużo czasu będzie się montować,a my zapieliśmy i za dwadzieścia minut wieża stoi. Jedną, a później drugą– tę małą na kościele.Mieliście z okresu budowy jakieś śmieszne sytuacje, które Pan pamięta?To było jesienią i już zimno było. Montowaliśmy wspólnie z Księdzem i in-nymi fachowcami okna. Strasznie wiał przeciąg, bo dach już był, a oknajeszcze nie były wprawione. Proboszcz zaproponował elektrykowi, którypracował z nami, by przyniósł wódkę, bo „po kielichu będzie cieplej”. Miałkupić litr wódki i kiełbasę. Elektryk lubił wypić, więc za wszystkie pieniądzekupił wódkę. Proboszcz pyta: „A czym zagryziemy?”, elektryk: „A jak wódkibraknie?”Czy Ksiądz Proboszcz denerwował się w sytuacjach trudnychlub gdy roboty nie szły po jego myśli?W stosunku do mnie to nigdy. Zawsze to co razem uzgodniliśmy, to byłobardzo dobre. Natomiast z innymi fachowcami to swoje pokazał, o tak! Nie-raz nawet i trochę pokrzyczał. W końcu często musiał tak zrobić jako głównykierownik i decydent, ale był góralem i miał to we krwi.Wywiad w kwietniu 2011 r. przeprowadzili: Jan Inglot i Wojciech Partyka.
52 Wspomnienia Aliny Czapigi_________________________________________________________________________
Pozostał w naszej pamięci 53___________________________________________________________________ KSIĄDZ PRAŁAT FRANCISZEK SKORUSA W MOJEJ PAMIĘCI Wiem to na pewno, że eseje można by pisać o czcigodnym KsiędzuPrałacie Franciszku Skorusie, o Jego filozofii życia kapłańskiego, o szacunkui miłości do ludzi – szczególnie do dzieci, które bardzo kochał i których wy-powiedzi często cytował. Wiele tych, w dziecięcy sposób wypowiadanych,przywołujących zabawne zdarzenia, myśli na stałe weszło do języka Księdzai Jego przyjaciół. Mógłby powstać esej o wiedzy, pamięci historycznej, patriotyzmieKsiędza Prałata i o tym, jak potrafił budzić w nas ducha narodowego. Długiedyskusje historyczne i polityczne, a dotyczące przyszłości narodu polskiego,które szczególnie w ostatnich latach stawały się bardzo żywe – trudno dziśzastąpić nawet kontaktami ze znanymi w kraju osobami. Mógłby powstać esej o niestrudzonej pracowitości Księdza Prałata,który tylko wiosną – gdy przyroda budziła się do życia – pozwalał sobie naoglądanie świata; może jeszcze jesienią, kiedy pokazały się ulubione wrzosyi prawdziwki. Mógłby powstać esej o tym, kim byli ludzie – a właściwie rzesza lu-dzi – skupiona wokół Księdza Prałata. To my: wszyscy parafianie i nie para-fianie, gorliwi katolicy i umiarkowani, ale także osoby innych wyznań orazateiści; zapracowani ludzie spełniający się zawodowo oraz cisi i pokornegoserca, zawsze mający czas na Koronkę do Bożego Miłosierdzia – spotykałamich w naszym kościele i myślałam o tym, jakim wzorem są dla mnie.Parafianie z radością zaświadczyliby o cechach osobowości Księdza Prałatai o umiejętności wyjaśniania spraw najtrudniejszych: dlaczego to się zdarzyłona świecie, dlaczego mamy doświadczyć tych przeżyć, jaki jest sens trudnychdoświadczeń... Wiara, szczerość i pryncypializm, pogoda ducha i radość,skromność i ufność – te cechy Księdza powodowały, że gromadził wokółsiebie wielu różnych ludzi, zawsze miał dla nich czas i lubił te spotkania.Trwanie przy drugim człowieku, szczególnie przy tym, który czuł się samot-ny – było jednym z ważniejszych zadań. I chociaż nam mówił, że jesteśmy
54 Wspomnienia Aliny Czapigi_________________________________________________________________________dla niego podporą, to przede wszystkim my czerpaliśmy od Księdza siłęi pocieszenie. Mógłby powstać esej pt. Ksiądz prałat Franciszek Skorusa jakokaznodzieja tradycyjny. Wspominamy z niezwykłą starannością przygotowa-ne kazania te rezurekcyjne i niepodległościowe na dzień 11 listopada, wska-zujące drogę do prawdy i powinności chrześcijańskich, o których mówiłwprost, eksponując wartości fundamentalne. Podam trzy wypowiedzi czcigodnego Księdza Prałata FranciszkaSkorusy, które w mojej rodzinie słyszeliśmy najczęściej: „Oddajcie sięw ręce Boskie”, „Zostańcie z Bogiem” i „Witam w Ojczyźnie”. Ojczyzna tobyła Polska, a czasem nasza Parafia Najświętszej Maryi Panny NieustającejPomocy we Wrocławiu. Po każdym powrocie z podróży telefonowałam doKsiędza Proboszcza, żeby usłyszeć te słowa i podzielić się doświadczeniami,opowiedzieć, jak żyją ludzie w innej kulturze. Nawet powrót z sympozjumnaukowego, które odbywało się w kraju, był powodem do analizowania: jakijest świat, w którą stronę zmierza, jakie źródła ma współczesna dynamikaświata i jaki udział w przemianach ma nauka oraz manipulacja społeczna. „Zostańcie z Bogiem” – mawiał Ksiądz Prałat Franciszek Skorusa…i zostaliśmy. Alina Czapiga* – parafianka przez dwadzieścia lat Wrocław, 2 kwietnia 2011 roku* doc. dr Alina Czapiga – docent w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego.Na Muchoborze Małym mieszkała w latach 1980–2000. Przez czternaście lat prowadziłaporadnię rodzinną przy parafii NMP Nieustającej Pomocy we Wrocławiu, w ramach którejudzielała konsultacji psychologicznych i przyjmowała osoby przygotowujące się do sakra-mentu małżeństwa oraz rodziców z dziećmi, u których wystąpiły problemy okresu rozwojo-wego oraz rodziny z problemami.
Człowiek zaufania 55___________________________________________________________________ WSPOMNIENIA CZŁONKÓW LITURGICZNEJ SŁUŻBY OŁTARZA Nasze dzieciństwo, czas dojrzewania i wkraczania w dorosłe życiezbiegło się z okresem budowy i rozwoju parafii na wrocławskim MuchoborzeMałym oraz z czasem przewodzenia tej parafii przez Księdza FranciszkaSkorusę. To właśnie my – młodzi ludzie – wypowiadając słowa „KsiądzProboszcz” lub „Ksiądz Prałat”, biegliśmy myślami do Niego. Na zawszezapamiętamy zaufanie, jakim nas obdarzał. Wspominając dzisiaj KsiędzaFranciszka, zauważamy, że zaufanie jest najtrafniejszym określeniem do opi-sania naszej znajomości i naszej przyjaźni. Ksiądz Prałat porywał nas zaufa-niem do naszych inicjatyw, pomysłów, działań związanych z parafią i osie-dlem. Bez Jego wsparcia i zaufania nie byłoby ministranckich obozóww Chochołowie, na które udostępniał nam swój rodzinny dom, nie byłobyprzygotowań do uroczystego sprawowania liturgii Triduum Paschalnego, aleteż nie byłoby świetlicy przy parafii, dróg krzyżowych ulicami osiedla i wie-lu innych rzeczy. Ksiądz Prałat ufał też naszym wyborom życiowym– z wielką i szczerą serdecznością wyrażał się o naszych rodzicach lub mał-żonkach, często pytał o pracę, mieszkanie, zawsze witał nas uśmiechemi pytaniem: „Co dobrego słychać?” To pytanie: „co dobrego” wspaniale uka-zuje Jego sposób myślenia – że w człowieku warto szukać tego, co dobrei piękne i na tym koncentrować swoją uwagę. Dziś wiele osób posługuje się hasłem o upadku i odejściu autoryte-tów. Mówiło się o tym wiele po śmierci Jana Pawła II. Być może hasło jestaktualne, gdy obserwuje się świat i życie młodych ludzi w skali globalnej,jednak kiedy patrzymy na życie swoje i naszych przyjaciół, którzy dorastali,widząc przykład księdza Franciszka, rozumiemy, że z tego punktu widzeniahasło to wydaje się nietrafione. My mieliśmy szansę spotkania ze wspaniałąosobą, która stała się naszym autorytetem i przyjacielem. Przykład Jego życiapozostanie w nas – nie boimy się tego powiedzieć – na zawsze. Przykład tenjest właśnie taki: miejcie wobec siebie zaufanie i bądźcie dla siebie nawza-jem dobrzy. Wspólna praca ludzi przywiązanych do Ewangelii i Kościołamoże wydać wielkie, stokrotne owoce. Wasze zaufanie i dobroć muszą miećjednak fundament, a pewnym fundamentem jest tylko Jezus Chrystusi Ewangelia. Na tym fundamencie stoi Kościół i na Nim też niech będzie
56 Wspomnienia członków Liturgicznej Służby Ołtarza_________________________________________________________________________zbudowane całe wasze życie. W Kościele i waszym życiu nie może być miej-scana nieufność, chłodny dystans i pogardę. Swoim życiem Ksiądz Franciszekchciał nam – młodym ludziom – powiedzieć również to: nie bójcie się zadaćsobie tych pytań, które stawia przed wami Ewangelia. Szukając tychodpowiedzi, szukajcie też zaufania – do Kościoła i do siebie nawzajem.Być może w tym zaufaniu i dobroci znajdowała wyraz postawa, jakiej nau-czył się od swojego świętego patrona – Franciszka z Asyżu. Takim właśniego zapamiętamy – człowiek wielkiego zaufania i wielkiej dobroci. Członkowie Liturgicznej Służby Ołtarza: Jan Inglot, Edward Koziarzewski, Piotr Łącki, Wojciech Partyka, Maciej Skórzyński. Autorami tekstu są młodzi ludzie, którzy przez wiele lat współpracowali z KsiędzemPrałatem jako animatorzy Liturgicznej Służby Ołtarza. Z Księdzem Franciszkiem łączyła ichznajomość od dzieciństwa aż po czas wchodzenia w dorosłe życie. Jedną z ich wspólnychinicjatyw była organizacja pięciu obozów dla ministrantów w Chochołowie, w domuKsiędza Franciszka, jak również wydanie książki z okazji 25-lecia istnienia parafii naMuchoborze Małym oraz niniejszej książki upamiętniającej osobę Zmarłego.
CZĘŚĆ TRZECIAWEJDŹ DO RADOŚCI TWEGO PANA
Wejdź do radości Twego Pana 59___________________________________________________________________ ŻYCIORYS KSIĘDZA PRAŁATA FRANCISZKA SKORUSY1 Ksiądz Franciszek Skorusa urodził się 2 lipca 1940 roku w Chocho-łowie, jako jedno z dziewięciorga dzieci Marii z domu Garczek i WojciechaSkorusów. Wychował się w rodzinie, w której wiara stanowiła sens życia;lektura Pisma Świętego – centrum każdego niedzielnego popołudnia, a trady-cje góralskie, także te związane ze świętami kościelnymi, źródło tożsamościnarodowej i religijnej. Te piękne tradycje swojej ziemi rodzinnej zachowywałprzez całe życie. Po wczesnej śmierci rodziców opiekę nad Nim i Jego młodszym ro-dzeństwem sprawowała najstarsza siostra i najstarszy brat. Dzięki nim, poukończeniu siedmioklasowej Szkoły Podstawowej w Chochołowie, rozpocząłnaukę w Liceum im. Seweryna Goszczyńskiego w Nowym Targu. Po zdaniumatury w 1958 roku, wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownegow Krakowie, gdzie miał sposobność uczestniczyć w zajęciach prowadzonychprzez księdza biskupa Karola Wojtyłę. W 1961 roku zrezygnował ze studiów,by po pracy w gminnej spółdzielni i złożeniu dokumentów do Wyższej Szko-ły Pedagogicznej, za namową ówczesnego rektora – księdza Pawła Latuska,powrócić na studia w Metropolitalnym Wyższym Seminarium Duchownymwe Wrocławiu, przygotowując się do kapłaństwa. Podczas nauki odbywałtakże służbę wojskową w jednostce saperskiej w Krośnie Odrzańskim. Wtedyostatecznie rozpoznał swoje kapłańskie powołanie, o którym myślał już oddzieciństwa dzięki postawie i świadectwu ówczesnego wikariusza parafiiw Chochołowie – księdza Mieczysława Mądrzyka. Święcenia kapłańskie z rąk biskupa Andrzeja Wronki przyjął w rokuuroczystości 1000-lecia chrztu Polski – 24 czerwca 1966 roku. Przez pierwsze trzy lata swojego kapłaństwa pracował jako wikariuszw parafii Matki Boskiej Pocieszenia w Oławie. Następnie rozpoczął pracęw parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Lubawce, w dekana-1 Życiorys ten odczytano przed Mszą Świętą pogrzebową 9 października 2010 r.
60 Życiorys Księdza Prałata Franciszka Skorusy_________________________________________________________________________cie Kamienna Góra. W latach 1971–1974 był wikariuszem w parafiiśw. Jadwigi we Wrocławiu-Leśnicy. Przez kolejne lata pracował w Polkowicach w parafii św. MichałaArchanioła, a następnie w parafii śś. Apostołów Piotra i Pawła w Legnicy.Jako wikariusz prowadził przede wszystkim katechezę, ale opiekował siętakże Liturgiczną Służbą Ołtarza oraz pełnił posługę kapelana w szpitalach. W 1980 roku został mianowany proboszczem parafii Matki BożejSzkaplerznej i św. Eliasza w Głębowicach w dekanacie Wołów. Tamtejsząpracę duszpasterską wspominał bardzo ciepło. Szczególnie cenił sobie obec-ność i zaangażowanie dzieci w życie parafii. W 1981 roku został delegowany jako wikariusz do parafii św. Micha-ła Archanioła we Wrocławiu na Muchoborze Wielkim. Zamieszkał w budyn-ku starej kaplicy na osiedlu Muchobór Mały. Przez kolejne dwa lata współ-pracował z księdzem kanonikiem Aleksandrem Obercem, przygotowującbudowę kościoła na Nowym Dworze, prowadząc katechezę oraz rozwijającpracę duszpasterską na miejscu, w kaplicy. W związku z podziałem parafiiMuchobór Wielki w marcu 1983 roku został mianowany administratorem,a następnie proboszczem parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy naMuchoborze Małym. Dzięki Jego wytrwałym staraniom po sześciu latachparafia otrzymała akt notarialny potwierdzający lokalizację nowego kościoła,a już w roku 2000 dokonano konsekracji nowej świątyni. Podczas budowykościoła i domu parafialnego niejednokrotnie dał się poznać jako człowiekżarliwej modlitwy i ofiarnej pracy, odpowiedzialny i kompetentny pracow-nik, ale i wymagający kapłan. Nie ograniczał jednak swojej pracy duszpasterskiej jedynie do parafii.Przez wiele lat sprawował funkcję dziekana i aktywnie działał jako duszpa-sterz ludzi pracy. Jego rzetelność i pracowitość doceniano. W roku 1998Jan Paweł II nadał Mu tytuł Kapelana Honorowego Ojca Świętego,a w 2004 roku został mianowany dyrektorem Wydziału DuszpasterskiegoWrocławskiej Kurii Metropolitalnej. Odprawiając ostatnią Mszę Świętą w naszej świątyni, odczytał namz Ewangelii św. Łukasza słowa: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonali-śmy to, co powinniśmy wykonać”. Odszedł do Pana w niedzielne popołudnie3 października 2010 roku w przeddzień swoich imienin. Pokój Jego duszy.
Wejdź do radości Twego Pana 61___________________________________________________________________ PRZEBIEG UROCZYSTOŚCI ŻAŁOBNYCHUroczystości żałobne po śmierci Księdza Prałata Franciszka Skorusyprzebiegały według poniższego planu:Poniedziałek 4 października 2010 r. W ten dzień – gdy wiadomość o śmierci Księdza Prałata została jużpotwierdzona przez współpracowników Księdza – rozdzwoniły się dzwonyna kościelnej wieży, aby przekazać tę wiadomość wszystkim parafianomi wezwać ich do modlitwy za Zmarłego. Pomimo żałoby, był to również wy-raz naszej wiary w zmartwychwstanie Chrystusa i życie wieczne. W tym dniuKościół na całym świecie obchodził wspomnienie św. Franciszka z Asyżu– wiele osób zamierzało spotkać się ze Zmarłym wieczorem na imieninowejMszy Świętej. O godz. 18.00 odprawiona została Msza żałobna w intencjiksiędza Franciszka.Od wtorku 5 października 2010 r. do czwartku 7 października 2010 r. Codziennie Msze Święte żałobne były odprawiane o godz. 19.00,a po nich odmawiano Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Na Mszach żałob-nych gromadzili się głównie parafianie oraz najbliżsi Zmarłego.Piątek 8 października 2010 r. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się wprowadzeniem ciałaZmarłego do kościoła – o godz. 14.00. Liturgii przewodniczył przyjacielKsiędza Prałata – ksiądz Jacek Dziadkiewicz. Do godz. 18.00 miało miejsceczuwanie modlitewne połączone z modlitwą różańcową. O godz. 18.00 pod przewodnictwem Jego Ekscelencji księdza biskupaAndrzeja Siemieniewskiego odprawiona została Msza Święta żałobna.Czuwanie modlitewne – z możliwością spowiedzi świętej – trwało dogodz. 22.00.
62 Przebieg uroczystości żałobnych_________________________________________________________________________Sobota 9 października 2010 r. Czuwanie modlitewne rozpoczęło się o godz. 7.30 i trwało aż doMszy Świętej pogrzebowej, czyli do godz. 11.00. Liturgii przewodniczyłJego Ekscelencja ksiądz arcybiskup-metropolita wrocławski MarianGołębiewski. Homilię wygłosił Jego Ekscelencja ksiądz biskup Ignacy Dec– biskup diecezji świdnickiej, porównując życie Zmarłego i jego pracę dusz-pasterską z daleka od domu na Podhalu do wędrówki Abrahama, któremuBóg również kazał wyjść z ziemi ojczystej, aby zrealizował Bożą wolęw stosunku do ludu wybranego. Ksiądz Prałat został pochowany na Muchoborze Małym na placuprzed kościołem. Do trumny włożono także góralską ciupagę oraz wysłużonybrewiarz, którego używał do modlitwy liturgią godzin od wielu lat.
Wejdź do radości Twego Pana 63_________________________________________________________________________FRAGMENTY KSIĘGI KONDOLENCYJNEJ Wiadomość o nagłej i niespodziewanej śmierci Księdza Prałatanapełniła smutkiem serca wielu parafian, czego wyrazem m.in. są liczne wpi-sy do księgi kondolencyjnej. Poniżej zamieszczamy kilka z wielu pięknych,często osobistych wspomnień o Zmarłym.Dziękujemy za to, że mieliśmy tę szansę i okazję spotkać i poznać człowiekatakiego, jakim był Ksiądz Franciszek. Ciepły dobry, wspomagający cierpią-cych, dzielący się miłością. Człowiek o niezwykłej mądrości, którą potrafiłsię dzielić. Umiał dawać innym siłę na każdy dzień (...) Hamdi, Elżbieta, Karim i Salim DarwishŚP. Księdzu Proboszczowi naszej parafii Franciszkowi Skorusie, składampodziękowanie za okazane mi serce w mojej chorobie, choć jestem starsząosobą i nie chodzę, ale jestem bierną uczestniczką Kościoła, będę się modlićdo Pana Boga dopóki będę żyć, ze łzami w oczach – parafianka. Helena PodolczakSzczególne i poczesne miejsce w naszych wspomnieniach zajmiesz Ty, księ-że Franciszku. Znaliśmy się wiele lat i zapamiętamy Cię jako człowieka, któ-ry służył Bogu i ludziom, a największą wartością dla Ciebie był zawszeczłowiek, zarówno ten, który szedł prostą drogą, jak i ten, który błądził pomeandrach życia (...) Urszula i Marian KuleszowieNie umrze ten, kto trwa i pamięci i w sercach żywych. Zniknąłeś nam z oczu,ale z serca nigdy (...) wdzięczna rodzina Koniecznych
64 Fragmenty księgi kondolencyjnej_________________________________________________________________________Księże Prałacie, do miłego zobaczenia. Dziękuję za wszystko. Edward KoziarzewskiKochany Księże Prałacie, pragnę Ci podziękować, za wszystko, wybudowa-łeś tak wspaniałą świątynię, ciągle byłeś uśmiechnięty, życzliwy, miałeśdobre serce. Będzie nam teraz brakować Ciebie (...) Rodzina PlutówKochany Księże Prałacie, dziękujemy Ci za Twoją wspaniałą posługękapłańską. Byłeś wzorem dla całej naszej społeczności (...) Rodzina KrukDrogi Księże Prałacie, Księże Franciszku, dzisiaj trudno zebrać myśli,wszyscy płaczemy (…) Danuta Spik z rodzinąWciąż nie możemy uwierzyć w to, co się stało. Kochany Księże Prałacie,byłeś naszym Wspaniałym Kapłanem, Wspaniałym Nauczycielem,Wspaniałym Przewodnikiem Życia Religijnego (…) Krystyna i Jan BaranieccyJezu ufam Tobie... i chociaż przepełnia nas smutek i żal po stracie naszegoKsiędza Proboszcza – bo tak mawialiśmy o Tobie, to w głębi naszych sercjest ogromna wdzięczność, że Opatrzność Boża postawiła Cię na naszejdrodze (…) Barbara i Henryk FlorczakNie piszę »żegnaj«, lecz »do zobaczenia«. Księże Franciszku – przyjacieluwszystkich ludzi, przepracowaliśmy razem dwadzieścia osiem lat, to i dużoi mało. Budowałeś Kościół oraz dobrą atmosferę w naszej parafii (...) Roman Wajler – organistaNie pytam Cię Boże, dlaczego go zabrałeś, lecz dziękuję za to, że go namdałeś. [podpis nieczytelny]
Wejdź do radości Twego Pana 65_________________________________________________________________________Z wielkim bólem żegnamy Cię Księże Prałacie. Dziękujemy: za piękny kościół, dzieło Twoich rąk za przykład wiary za mądrość za miłość za kapłańskie oddanie za każdy uścisk dłoni i gest pokoju za miłe mądre i czasem żartobliwe słowaBędzie nam Ciebie brakowało. Jadwiga, Leszek, Magda, Tomek KijewscyKochany Księże Franciszku, na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci (...) Rodacy z Chochołowa
Ksiądz Franciszek Skorusa – 1966 r.
Kleryk Franciszek w wojsku – 1963 r. Ksiądz Franciszek z braćmi(od lewej) Jasiek, Staszek, Franciszek, Jędrek, Karol – 1966 r.
W dniu Prymicji – 1966 r.Ksiądz Franciszek z przyjaciółmi – 1993 r.
Pierwsza Komunia Święta Włodzimierza Wołyńca – 1969 r.
Budowa kościoła parafialnego – 1993 r. Pierwsza Komunia Święta – 1998 r.
Ślub w Rugby w Wielkiej Brytanii – 1999 r. Prymicje księdza Adama Loty – 2002 r.
W Dolinie Kościeliskiej – 2004 r.
Podczas gry w piłkę nożną z ministrantami – 2004 r. Na Wiktorówkach z ministrantami – 2005 r.
W kaplicy na Polanie Chochołowskiej z ministrantami – 2008 r.Z Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży w Chochołowie – 2008 r.
Z księdzem Krzysztofem Dudojciem na plebani – 2005 r. Z siostrami w Stanach Zjednoczonych – 2008 r.
Podczas sprawowania Eucharystii – 2008 r.
Procesja Bożego Ciała – 2004 r.Przywitanie arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego podczas bierzmowania – 2004 r.
Wraz z księdzem biskupem Andrzejem Siemieniewskim wśród chórzystów – 2007 r.Odpust parafialny w rodzinnym Chochołowie – 2006 r.
Poświęcenie palm w Niedzielę Męki Pańskiej – 2010 r.Procesja z palmami w Niedzielę Męki Pańskiej – 2010 r.
Adoracja krzyża – 2010 r.Ostatnie pożegnanie – 9 października 2010 r.
Procesja do grobu – 9 października 2010 r.Grób Księdza Prałata Franciszka Skorusy – 9 października 2010 r.
Search