Zbiór utworów zgłoszonych do II edycji KONKURSU NA WIERSZ MIŁOSNY Kocham Cię życie… Trawniki 2021
Z szuflady Gdy luty na, na przekór, powiał zimą srogą, udałam się na spacer ośnieżoną drogą. Pies ciągnął naprzód, nogi się plątały, lecz wzrokiem zamglonym omiotłam krajobraz cały I ujrzałam rząd drzew, a na nich ogrom szadzi. Moja pamięć na później takie widoki gromadzi. Czasem jednak ludzie, pełni niecnych chęci, czynią źle bliźniemu, a jakże są nieugięci! Na wypadek, kiedy smutno siądę przy stole i pomyślę o świecie, jak o zwykłym grajdole, to wyciągnę z szufladki, z najgłębszego dna wspomnienie uroczego, zimowego dnia. Rozejrzę się na boki i powiem sobie skrycie: „No już dobrze, dobrze. Kocham Cię moje życie.” Ewa Ładniuk
Kocham Cię życie Moje życie- rollercoster. Moje życie- radość, śmiech. Moje życie- nostalgia, żałoba. Moje życie- wszystko, ciągle od nowa. Moje życie- z uporem pod wiatr. Moje życie jak długo się da. Bo: Kocham Cię życie. Aneta Kowalczyk
Kocham Cię życie… Kocham Cię, bo dajesz mi wszystko co masz. Kocham Cię, gdy wiatrem wiejesz mi w twarz. Kocham Cię, kiedy cierpienie mi dasz. Kocham Cię, gdy cichutko spadają łzy. Kocham Cię z uśmiechem. Kocham Cię z każdym moim oddechem. Kocham Cię życie… bo żyję. Aneta Kowalczyk
Dotyk Wśród bzów wzgórz leżę Wpatruję się w odległy horyzont Widzę rośliny splątane ze sobą Tak jak ty i ja kiedyś Nierozłączni kochankowie Zamykam oczy, dotykam skóry Przypominam sobie, twoje ręce na moim ciele Twój oddech z moim oddechem tworzą melodię Delikatną, subtelną niczym ptaków śpiew wiosną Odczuwam te wszystkie emocje, każdym skrawkiem mojego ciała Przypominam sobie zapach twych włosów Świeży, egzotyczny niczym rajski ogród Smak twoich ust tak słodki Niczym poziomki dojrzałe od słońca Widzę oczyma wyobraźni ciało na moim ciele Słyszę twój głos, szepczący do ucha Chcę więcej, więcej i więcej Jagna
Niewiadoma Miłość potrafi ogrzać serca zatwardziałe Miłość usidla dusze nawet te niedoskonałe Bywa blisko a jednocześnie daleko Jest zagadką jak puszki Pandory wieko Nie wiadomo co kryje doznania przyjemności Niekiedy prowadzi do granic wytrzymałości Szalona, ognista serce z lodu niejedno stopiła Okrutna, zaborcza duszę usidliła Pięknie urzeka, kusi wdziękami Rysuje serce między chmurami Jagna
Zatrzymaj serce Daj mi skrzydła anioła Daj mi pióro pisarza Przytul duszę w potrzebie Gdy świat mnie upokarza Zdejmij kajdanki przeszłości Daj mi ziarno miłości Zasadź nadzieję w sercu Dwie osoby na kobiercu Podaj dłoń spracowaną Nie odchodź w chorobie Chcę być zawsze przy tobie O światło miłości Będę w twej jasności Tyś me życie niepojęte Z kajdanów męki zdjęte Jagna
Kocham Cię życie… Za to, że jestem na tym świecie I każdego ranka wstaję o świcie Kocham Cię życie! Za to, że ptaszki za oknem ćwierkają I codziennym śpiewem mnie witają Kocham Cię życie! Za rodzin, mamę, tatę, brata Gdyż oni są dla mnie ósmym cudem świata Kocham Cię życie! Za to, że mam przy sobie bliskie osoby Przy których nie czuję lęków i grozy Kocham Cię życie! Za to co mnie otacza dookoła Piękna natury, przyrodzie chylę czoła. Kocham Cię życie! Za zdrowie i wszystkie dary losu, Że moje życie przebiega bez chaosu Kocham Cię życie! Za to, że szczęście mnie spotkało I oby tak na zawsze pozostało Kocham Cię życie! Karol Baran
TANIEC WIATRU WIATR TAŃCZY NA KONARACH DRZEWA, OBSERWUJE ŚWIAT, PTAK W PARZE Z NIM. TAK SIĘ DZIEJE---LAT WIELE. KONAR UCHYLIŁ SIĘ, ----- POKAZAŁ TWOJĄ STRONĘ, UJRZAŁEM CIEBIE------UŚMIECHASZ SIĘ, TAK SIĘ DZIEJE LAT WIELE. WIATR NA KONARACH KOLYSZE SIĘ, -------WZROKIEM TANIEC WIATRU PROWADZĘ---- KU TOBIE. POPATRZ TO TANIEC MIŁOŚCI, - PTAK WTÓRUJE LOTEM, -- COŚ ZAŚPIEWA, ZASZCZEBIOCZE, RZEKĘ PRZESKOCZĘ TAŃCEM MIŁOŚCI- ZAUROCZĘ. Jerzy Jarosz
W ciemności jak on Nocą wymykam się,- Przemykam pomiędzy krzewami, W światle księżyca,- Wąska ścieżką gdzie krzewu cień,- Światło jego mnie zachwyca, -Mknę w ciemności jak On, Ku szczęściu, Do miejsca gdzie noc zmienia się- W dzień- Czy trafię tam- co ujrzę, - Twarze w maskach ukryte,- Cierniem krzewu spowite, Może rozjaśnione- Blaskiem raju miłości, Ku szczęściu- Nie w cieniu szarości. Jerzy Jarosz
UJRZEĆ UŚMIECH Patrzę w nieskończoną dal By spojrzeć w oczy Twoje Popatrzeć na Ciebie, Znak miłości umieścić na Ciele Twym Poczuć dłonie, ujrzeć uśmiech- Czas jest kruchy, Nie uciekajmy do miejsc nieznanych- - istnieją, jakie piękno tam jest- - może tu piękniejszy jest. Widzimy barw wiele, W duszy co istnieje. Uwierz w czas istnienia Piękna tu na ziemi, Piękna czasu doczesnego. Popatrz w dal- Zatrzymaj na chwilę czas, Spójrz w stronę mą, Tam kraina piękna Miłości, Obrazy piękniejsze maluje, Niżeli barwy Tęczy- Do wnętrza Twojego By czasu nieskończonego istnieć…. -- naszego Jerzy Jarosz
Nie zetrze śladów miłości Kurz niepamięci. Nie wypali słońce płomieniem, Nie zawieje jesienna szaruga I woda bystra Nie zmyje spojrzenia, Nie zapomni kochające serce Ukochanej twarzy…. Gestu rąk Echa głosu W głębi serca zostanie. Na całe życie. Anna Wojtal
Tęskno mi, nie wstydzę się tego Bo serce we mnie płacze Pragnę się wtulić W twoje ramiona Ale już Cię nie zobaczę. Chcę głos Twój słyszeć W piosence cudnej Com kiedyś nuciła z Tobą. Wśród wrzawy świata W pędzie, chaosie Brakuje mi Ciebie Tęskno mi, choć na ustach uśmiech Bo żal mój siedzi głęboko Więc wciąż Cię szukam Pośród tłumu ludzi I stoję samotna z boku. Gdy ma tęsknota W oku zabłyśnie Co czasem ulgę mi sprawia Z mego oddalenia Myślą całuję Gorącym sercem pozdrawiam. Anna Wojtal
Podaj mi gałąź rozkwitającej jabłoni I na kolanach połóż swą głowę Ukryjmy zmarszczkami i niech nam się przyśni Że życie kochamy , wciąż na nowo… Że nie byliśmy nigdy jak dziś smutni Że kawał chleba zawsze był na stole Że ludzie dla nas nie byli okrutni Podaj mi gałąź rozkwitłej jabłoni Niech się spełni mit o miłości wiecznej Niech wiem, nim wrócę do przerwanej pieśni Że będziesz ze mną , cokolwiek się stanie. Anna Wojtal
KOTY I KOCIAKI Moje ulubione zwierzątko - kociątko Kot jest czarny - nie używa kolorowej farby! Ma łepek, ogon i cztery łapki Zielone oczy i nie używa czapki! Jest miękki i puszysty i lubi ganiać myszy! Kota kochamy, ciągle się z nim przytulamy. Kocio łasi się, siada na kolana! Uwielbia swoje Panie i swojego Pana! Julia Wilk
Moja Przyjaciółka Mamy ulubione zabawki Ona też ma kota Często korzystamy razem z huśtawki Z nią miła jest każda sobota! Jest miła, fajna i wspaniała Nosi okulary i ma związane włosy Lepszej koleżanki byś nie widziała! Zerwę jej kwiaty: rumianki, maki i wrzosy! Przyjaciółka, koleżanka od serca, najmilsza na świecie! Takiej przyjaźni nigdzie nie znajdziecie! Julia Wilk
LATO Kocham lato, kocham morze, kocham ciepły piach! Lubię słuchać jak faluje, mewy śmieją się Szukam rybek i meduzy Słońce grzeje mnie Kocham gofry i śmietanę, zimne lody też! Lubię patrzeć jak zachodzi Słońce - morza kres Biegnę, piłka dalej toczy się Wiatr rozwiewa włosy me Julia Wilk
Kocham Cię życie Kocham cię życie od małego, Od kiedy doznaję wszystkiego dobrego, Ja dziecię małe- marzyło i prosiło, Abym tylko w życiu swym nie zbłądziło. Będąc w wieku nastolatki, Często nie słuchałam swojej matki, Ciągle tylko '''szanuj i kochaj życie swoje'' Każdy chciał na siłę ustawiać życie moje. Będąc osobą dojrzałą i pełną radości, Dopiero wówczas dostrzegłam efekt matczynej miłości, Zrozumiałam słowa miłości swej matki, Kiedy u mnie w domu były małe dziatki. Katarzyna Zagraba
Kocham Cię nad życie Kocham Cię nad życie----mówiła mama, Kiedy zmieniała mi piżamkę z rana. Kocham Cię słonko moje--ciągle powtarzała, A ja wiedziałem, że ważniejsza ode mnie jest gorzała. Kocham ,kocham--słowem miłowała, Wówczas rzadko mnie przytulała. I tak zostały tylko słowa, słowa...... A gdzie czyny miłości? Alan Siwiec
Kocham życie Kiedy byłem małym chłopcem, Nie wiedziałem co to znaczy być człowiekiem. Kiedy podrosłem zobaczyłem, Że życie jest pełne natchnień i miłości. Jednak czasami, kiedy patrzę w głąb siebie, Widzę, że życie jest pełne zagrożeń i niebezpieczeństw. Oliwier Siwiec
Kochać życie Jak byłem chory, to bawiłem się zabawkami, I z babcią byłem na herbacie. Babcia miłość mi okazywała przy herbacie z rana, Moje serce się radowało, kiedy babcia była przy mnie. Ksawery Herbik
Jeden dzień z życia kosa Ptak pospolity, zwyczajny, biegacz, bardzo ruchliwy, Średniej wielkości zamieszkuje prawie w całej Polsce, Samczyk koloru czarnego, jest on bardzo pobudliwy. Samiczka ruchliwa więcej, gdy ma pisklęta w trosce. Kos, o nim mowa, ptak wędrowny rozpowszechniony, Pewna mała część populacji nie migruje, zostaje na zimę. Jest dość pożyteczny i być powinien przez nas doceniony. To ptak pracowity, dbający o dom, partnera i rodzinę. Gnieździ się w gałęziach drzew, nawet tych w ogrodzie, Żywi się mięsem zwierzęcym, nie gardzi też jagodami, Żeruje od świtu do ciemnej nocy, przy każdej pogodzie, Poobserwujcie go bacznie, a przekonacie, się o tym sami.
Tyle o kosach ogólnie, bo to wiedzą prawie wszyscy, Może jeszcze tyle, że samiczka jest ciemnobrązowa, Choć samczyk dużo ciemniejszy, są sobie bardzo bliscy. Miło popatrzeć, gdy są razem pan Kos i pani Kosowa. Właściwie chce opisać jeden dzień powszedni kosa. Jest niesamowicie czujny, i nie boi się jednocześnie. Przyzwyczaja się do nas, potrafi śmignąć koło nosa, Żeruje cały dzień, szuka okazji, a zaczyna wcześnie. Kos może zacząć dzień od śpiewu, a śpiewa dość ładnie, Głos ma czysty, nie jeden artysta może pozazdrościć mu. Koncentrując zachowuje się majestatycznie i przykładnie, W najlepszych partiach wokalu dorównuje najlepszemu. Potrafi śpiewać cały dzień z dość długimi przerwami, Musi mieć czas na żer, kąpiele i dokarmianie młodych. Spróbujcie kosić trawę, kos krok w krok będzie z wami, Żeruje indywidualnie, a gdy jest okazja, korzysta z innych.
Biega i wybiera co lepsze smakołyki, apetyt ma dobry, Wybiera świeże gotowe kęski mięsne, ma „stół szwedzki”, Lepiej się nigdzie nie naje, pokos dla niego jest szczodry, Z pełnym brzuszkiem, z gracją udaje się w stronę beczki. Beczka jest zawsze pełna wody, dla ptaków użyteczna, Kos pije wodę i uważa, boi się psa Reksa i kota Honzika. Niby nie zwracają uwagi, ale przezorność jest konieczna, Nim zacznie się kąpać, najpierw na beczce gimnastyka Po powierzchni wody kos niczym łódeczka się ślizga, Staje na krawędzi, robi obroty i z powrotem do wody. Te skoki do wody są bardzo szybkie, wokół aż bryzga, Na koniec trzepie skrzydełkami i już jest pełen urody. Koniec kąpieli w beczce, w misce kąpiel nieco później, Miski są ustawione przy domu pod rynny odpływowe. Kos jest już w misce prawie, szaleje jak na sali wodzirej Ogon i skrzydełka zanurza na zmianę, bo były jak nowe.
Kos po kąpieli staje przy misce i otrzepuje się cały, Następnie dużo biega, widocznie suszy upierzenie. Trzepie skrzydełkami, sroży pióra, jest jak oszalały, Dumny z siebie, czuje się dobrze na swoim terenie. Za niedługo noc ciemna, czas na dłuższy odpoczynek, powraca do gniazda, szczególnie gdy są młode, W gałęziach, prześpi czujnie, oby nie było niespodzianek, Jutro nowy dzień, musi zadbać znowu o pokarm i urodę. Stanisław Woś
BOCIANY Odkąd sięgam pamięcią bociany były cały czas, Z tego co mi wiadomo, są w Dorohuczy od setek lat. Przylatują, odlatują szlakiem dobrze znanych tras. Żyją z nami na co dzień, w obejściu, jak siostra i brat Był sezon, że gniazdo było puste, niezamieszkałe. Inne bociany siadały przelotem, jakby zakłopotane. Biły skrzydłami i stawały na jednej nodze osowiałe. Wiedząc, że spotkanie z sąsiadami nie będzie im dane. Co ileś lat zasiadają gniazdo nowe bocianów pary. Przyczyna to wiek, śmierć czy kalectwo ptaków. Bociany nie zmieniają partnerów, nie to nie czary. Szkoda, że zasady te, często nie dotyczą rodaków. Czas wiosny, czas lęgu, czas piskląt wykluwania Wysiadują jaja i mama i tata- równouprawnienie. Po wykluciu jaj czas pielęgnacji i dokarmiania. Rodzice na zmianę żerują, karmią młode pokolenie.
Gdy pogoda dżdżysta, wiatr, czy słońce mocno pali, Rozkładają skrzydła osłaniając małe własnym ciałem, I mocno trzymając się na nogach, ich nogi jakby ze stali. Później lecą na żer, nie raz trzy cztery młode widziałem. Już po dwóch miesiącach zaczyna się nauka fruwania, Podskakują w górę, machają nad gniazdem skrzydłami. Fruwają ze słupa na słup bez dłuższego odpoczywania, Czują, przed nimi droga długa, nie chcę być straceńcami. W drugiej połowie sierpnia jak co roku odleciały, W pełnym składzie, rodzice i dwa młode bociany, Zdrowe, w dobrej formie, długo nad wioską kołowały. Dołączyły do sejmu, będą frunąć wieczory i ranki Lecą kiedy chłodniej, odpoczywają w żar południa, Żerują, obradują i lecą dalej, przed nimi droga długa. Często loty się wydłużają, trwają nawet do grudnia, Przezimują na południu i wrócą, bo czeka ich posługa.
W Polsce dzieci wciąż mało, a więc pracy co nie miara, Muszą zacząć wczesną wiosną by mamy zajęcie miały. Znosić, nosić po dzieciątku, czasem może być nawet para, Ciężko jest mieć dwa bobasy, ważne żeby dobrze się chowały. A więc do następnego roku, oby powróciły wszystkie, Wczesną wiosną miło nam będzie słyszeć klekotanie. Będzie naprawa gniazda, zaloty, wyprawy myśliwskie, Wiosną także usłyszymy radosne żabie rechotanie. Bądźmy cierpliwi, minie jesień, zima i się doczekamy. Bez nich w Dorohuczy nie poprawi się statystyka. I przybędzie Polaków: płci męskiej i płci pięknej. Hasłem niech będzie: Bóg, honor, ojczyzna- etyka. Stanisław Woś
Naginaj gałązkę Naginaj gałązkę za młodu, tak zacznę, czy można? Chcę przypomnieć znane nam, mądre powiedzenie, A tak szerzej, posadź drzewko i pielęgnuj jak położna, Dbaj i przy tym obserwuj, jego wzrost i krzewienie. Z każdym rokiem coraz większe i mocniejsze będzie, Chroń go od chwastów, robactwa, także złej pogody. Podcinaj i naginaj podeprzyj przy dolnym pędzie. Tym dodasz mu siły, wzrostu, potęgi, a także urody. Daj oprysk przed plagą, zadbaj by miało wilgoć i słońce. Poradź się fachowców, wskazane są wszelki pomoce, Gdy podrośnie i zakwitnie niech ma w tobie obrońcę. Dopieszczaj go, a ono wyda zdrowe i smaczne owoce. A gdy doczekasz się pierwszych owoców, usiądź odpocznij. Jeśli nawet będą lekko cierpki, nie przesadzaj drzewka, Bądź cierpliwy, nie narzekaj, no i broń Boże nie zetnij. Niech wiatr i mróz go krzepią, będzie lepsza nalewka.
Pielęgnuj go dalej, a owoce nabiorą smaku i aromatu, będziesz zadowolony z drzewka, z siebie i szczęśliwy. Będziesz zbierał owoce jak pszczoła nektar z kwiatu, dopiąłeś swego, dlatego zbierzesz owoce z życia niwy. Nie inaczej jest z nami ludźmi, zasady są takie same. Pielęgnacja dzieci, wychowanie i należyta edukacja. Z pewnością przyniosą efekty, ucieszą i tatę i mamę. Przestrzegam! Dzieci nie wychowa ci demokracja. Dziecka nie wychowa Ci ulica, pisze z przekonaniem, Musi być rodzina, szkoła, wiara, tak z życia wynika. Zaniedbasz, pamiętaj, nie poradzisz sobie z draniem, Muszą być od małego formowane, charakter i etyka. Bez przesady, w miarę spokojnie, tak jest to trudne. Bądź szczęśliwy, że masz kogo karmić i wychować. Bóg dał ci potomstwo i życie twoje nie jest nudne. Dziękuję, że przeczytałeś, nie musisz przytakiwać. Stanisław Woś
Search
Read the Text Version
- 1 - 30
Pages: