ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE Nieprzyjemnie kojarząca się nazwa bywa- męczennik z czasów starożytnych. Pochodził ła przedmiotem żartów. Etnograf Jan Stanisław on ze znamienitej patrycjuszowskiej rodziny Bystroń zanotował następujące przysłowie: rzymskiej. Wraz z towarzyszem o podobnie „Lepiej pachnie właścicielowi Śmierdząca niż brzmiącym imieniu Kryspinian przeniósł się komu Brzoskwinia”32. Nawet wyższe sfery nie do Soissons w północnej Galii (dziś Francja), były wybredne w dowcipkowaniu. W pamięt- gdzie obaj poświęcili się głoszeniu Ewange- niku Kazimierza Girtlera opisującym świat lii wśród pogan. Żyli w ubóstwie, utrzymując pierwszej połowy XIX wieku znajdujemy taki się z szewstwa. Znani byli z tego, że wykona- passus: „Kiedy wieś Głęboka była w posiada- ne przez siebie obuwie sprzedawali bied- niu pani Oborskiej, nie wiem, dlaczego śmia- nym bardzo tanio, a z klientami prowadzili no się, mówiąc: «Pani Oborska ma Głęboką». rozmowy na tematy egzystencjalne, wytyka- Mawiano podobnie, że «p. Wodzicka ma Zło- jąc niedorzeczności przesądów pogańskich tą, a p. Siemońska Śmierdzącą»”. No comment. i przekonując ich do chrześcijaństwa. W 287 roku zostali aresztowani. Mimo tortur nie za- Z takim stanem rzeczy nie pogodził się parli się Chrystusa i zostali ścięci. Z uwagi na właściciel majątku Jan Skirliński i postano- wykonywany zawód jako swoich patronów wił dokonać zmiany nazwy. Zamiar ten za- czcili ich szewcy. pewne znalazł poparcie wśród mieszkańców wsi. Ale co w zamian? Właściciel majątku Na przełomie XIX i XX wieku kult św. miał własny pomysł. Według niego miejsco- Kryspina zaczął się we wsi przyjmować, wość powinna nosić nazwę Kryspinów. W ten o czym świadczy pieczęć, którą posługiwa- sposób Jan Skirliński chciał uczcić pamięć ła się władza samorządowa, czyli Zwierzch- swojego dobroczyńcy, Kryspina Żeleńskie- ność Gminy Kryspinów. Widniała na niej go, dzięki szczodrobliwości którego zdobył postać świętego z insygniami: palmą mę- wykształcenie na zagranicznych uczelniach, czeńską oraz nożem szewskim. a potem pracował jako zarządca jego dóbr. Kryspin był zresztą właścicielem Śmierdzą- Jeżeli chodzi o genezę działalności Szkoły Lu- cej w latach 1833-1853. Znamienne, że nową dowej w Kryspinowie, to niestety informacji nazwą Skirliński posługiwał się, jeszcze za- na ten temat zachowało się niewiele. Kroni- nim doszło do jej formalnej zmiany. Na przy- ka placówki pomija ten okres milczeniem. kład w 1887 roku podczas Wystawy Krajowej Jej początek stanowiła klasa eksponowa- bydło wyhodowane w tutejszym folwarku na, którą utworzono w 1912 roku33. Kierują- zaprezentowane zostało jako własność Jana Skirlińskiego z Kryspinowa. 33 W księdze katechizacji parafii św. Mikoła- ja w Liszkach znajdujemy informację, że już Ostatecznie sprawę uregulowano tuż w 1912 roku ksiądz katecheta nauczał religii przed końcem wieku. W 1897 roku złożono w szkole w Kryspinowie. wniosek do kompetentnych władz. Po przej- ściu drogi legislacyjnej na początku 1898 roku w „Dzienniku ustaw i rozporządzeń krajowych dla Królestwa Galicyi i Lodome- ryi wraz z Wielkiem Księstwem Krakow- skiem” został opublikowany akt prawny le- galizujący używanie nazwy Kryspinów. Wraz z nową nazwą wieś otrzymała także świętego patrona. Imię Kryspin nosił bowiem 32 Chodzi oczywiście o wieś leżącą w gminie Czernichów. ― 100 ―
Jubileusze, jubileusze… Kapliczka ufundowana przez gminę Kryspinów przed I wojną światową cy nią najprawdopodobniej od wiosny 1920 od niego ks. Wojciech Paszek, najpierw jako roku Franciszek Marszałek zanotował, że po- wikary, potem etatowy katecheta. W roku czątkowo lekcje odbywały się w pomieszcze- 1917/18 zastąpił go ks. wikary Józef Motyka. niach wynajętych od Hipolita Misia. Ze względu na zmiany spowodowane śmier- cią plebana lisieckiego Andrzeja Bańskiego W 1912 roku dzieci kryspinowskie mógł musiał on w trakcie roku szkolnego przeka- uczyć któryś z pedagogów pracujących zać obowiązki ks. Piotrowi Maikowi. Przez w Liszkach. W roku szkolnym 1913/14 obo- dwa kolejne lata dzieci kryspinowskie uczył wiązki nauczyciela klasy eksponowanej ob- katechizmu nowy proboszcz ks. Andrzej Pa- jął Stefan Adamski. Zmobilizowany do ar- ryś, w roku 1920/21 ks. Stanisław Wilk, a po- mii austriackiej, poległ jeszcze w pierwszym tem emerytowany kapłan Jan Marszał. roku wojny. Zastąpiła go na podstawie decy- zji Rady Szkolnej Okręgowej Stefania Liga- Jesienią 1920 roku dzięki mobilizacji spo- sówna. Rok lub dwa zajęcia z dziećmi miej- łeczności wsi oraz pomocy właściciela dwo- scowymi prowadziła Zofia Chrzanowska, ru w Kryspinowie Wiktora Suskiego udało a już po wojnie w roku 1918/19 stanowisko się zakupić dla szkoły najpierw część, a po- na rok objęła Bronisława Stadnicka. tem cały budynek znajdujący się przy go- ścińcu śląsko-krakowskim od żydowskich Możemy natomiast wymienić pełną listę kupców Adolfa Pilzera oraz Arona i Saula nauczycieli religii tego pionierskiego okre- Maringerów. Rozpoczął się nowy okres w hi- su. Pierwszym katechetą był ks. Maciej Jaca- storii placówki. szek. Od listopada 1913 roku funkcję przejął ― 101 ―
Dzieje pałacyku w Piekarach Pałac w Piekarach został wzniesiony w bardzo modnym wówczas stylu neogotyc- w drugiej połowie XIX wieku na zamówie- kim. Projekt zrealizowano na początku lat nie ówczesnego dziedzica majątku – Alfreda 60. XIX wieku. Wzniesiony wówczas budy- Milieskiego. Nie była to pierwsza budowla nek należy do wybitnych przykładów willi tego typu na terenie folwarku piekarskiego, neogotyckich w Polsce. Tak tego typu budow- choć z pewnością najwspanialsza pod wzglę- le charakteryzował Tadeusz S. Jaroszewski dem architektonicznym. Wcześniej, gdy wła- w książce O siedzibach neogotyckich w Pol- ścicielami wsi klucza tynieckiego byli ojco- sce: „Mianem willi opatrujemy zwykle te wie benedyktyni, stał tu drewniany dwór. siedziby neogotyckie, które trudno sklasyfi- Na polecenie Franciszka Żeleńskiego, który kować jako zamek lub jako pałac. Nie mają, w dobie Sejmu Wielkiego kupił Piekary wraz tak jak zamek, cech obronności, nie mają z okolicznymi wsiami, zastąpiono go nowym również w tym stopniu co pałac charakte- budynkiem, tym razem murowanym. Ko- ru reprezentacyjnego. Są to budowle niere- lejny właściciel, syn Franciszka – Kryspin, gularne i malownicze, mniejsze od zamków znacznie go rozbudował. i pałaców, wyposażone zazwyczaj w wieżę, która stanowi dominantę całości kompozy- Po śmierci Kryspina Żeleńskiego w 1853 cji”. roku Piekary zostały odłączone od reszty ma- jątku. Odziedziczył je syn córki Kryspina – Dodajmy, że Pokutyński tak był z projek- Antoniny, wspomniany na wstępie Adolf Mi- tu zadowolony, że postanowił pochwalić się lieski. Nowy właściciel odznaczał się dużym nim szerszemu gronu osób zainteresowa- talentem w sprawach gospodarczych i ener- nych architekturą. W 1865 roku opublikował gią działania. Wprawdzie Piekary nie były album Willa w Piekarach, wydanie autogra- jego główną rezydencją, tę rolę pełnił ojco- ficzne…, który zawierał 14 ilustracji przedsta- wy Rychwałd koło Żywca, jednak postanowił wiających plany, elewacje i szczegóły dekora- on gruntownie przebudować tutejszy dwór. cji wnętrz. Na jego zamówienie projekt nowej willi wy- konał wybijający się galicyjski architekt Filip Pałacyk w Piekarach jest budowlą niere- Pokutyński. gularną, w przeważającej części jednopię- trową, z wieżą i tarasami. Centralną część Na fundamentach starego dworu Żeleń- budynku zajmują dwie klatki schodowe: pa- skich miała stanąć nowoczesna rezydencja, radna oraz przylegająca do niej skromniej- ― 102 ―
Dzieje pałacyku w Piekarach Pałac w Piekarach obecnie Jedno z zabudowań gospodarczych folwarku ― 103 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE sza, prowadząca na drugie piętro do miesz- maszyny rolnicze i cały zbiór tegoroczny” – kań służby. Parter zajmowały niegdyś pokoje donosił dziennik „Głos Narodu”. gościnne, kancelaria, salon męski, biblioteka i pomieszczenia dla służby. Część reprezenta- Potem było już tylko gorzej. Po I wojnie cyjna znajdowała się na pierwszym piętrze. światowej Miliescy popadli w długi. W 1922 Były tam dwa salony, wielka jadalnia, poko- roku Witold sprzedał Ściejowice rodzinie je pani domu, gabinet, sypialnie i pokój dla Czyżewiczów, w końcu musiał pozbyć się służby żeńskiej. także Piekar. Z salonu większego wchodziło się na ob- Nowym właścicielem został 73-letni inży- szerny taras, z którego rozciągał się piękny nier Włodzimierz Braun, założyciel i przez widok na Tyniec. To z tego miejsca późnym wiele lat dyrektor kamieniołomów bazal- popołudniem 26 lipca 1886 roku Maria Milie- tu w Tenczynku. Niestety, nie zdążył wpro- ska (żona Adolfa) dostrzegła pożar zabudo- wadzić się do nowego domu, bowiem zmarł wań wsi Tyniec. Wysłana przez nią w sukurs nagle 25 sierpnia 1934 roku. Piekary objęła walczącym z żywiołem tyńczanom, uzbro- więc w posiadanie wdowa wraz z synami: jona w przyrządy gaśnicze służba dworska, Mieczysławem, Kazimierzem i Włodzimie- którą poprowadził rządca Tadeusz Mycz- rzem. Nie cieszyli się długo nowym domem. kowski, wydatnie przyczyniła się do stłumie- Podczas II wojny światowej majątek przejęli nia ognia. Choć i tak straty były duże. Spłonę- Niemcy. W pałacyku zamieszkał zarządca re- ło 6 domów i 3 stodoły. prezentujący III Rzeszę. Willę w Piekarach otaczał starannie urzą- Po przepędzeniu hitlerowców przez Ar- dzony park. W pobliżu stały budynki gospo- mię Czerwoną willę i dobra ziemskie za- darcze: stajnie, stodoły, spichlerze, browar garnęła tzw. władza ludowa. Kilka miesięcy i gorzelnia. Obiekt nie przestał bowiem peł- budynek zajmowała szkoła podstawowa. Na- nić funkcji centrum gospodarczego majątku. stępnie rozpoczęło w nim działalność Pań- Dobrze prowadzone gospodarstwo przyspa- stwowe Technikum Przemysłu Zielarskiego. rzało właścicielowi dochodów. Istniało do 1953 roku. W latach 1953-1957 obiekt należał do Ministerstwa Górnictwa. Jeszcze za życia Alfreda Milieskiego ma- Kolejnym użytkownikiem został Szpital dla jątek przejął syn Witold, który na stałe za- Psychicznie i Nerwowo Chorych im. Józe- mieszkał w Piekarach. Nie dorównywał jed- fa Babińskiego w Krakowie. Na terenie willi nak talentem ojcu. A może po prostu nie miał w Piekarach urządzono jego filię. Pod koniec szczęścia. Złą passę zapoczątkował pożar za- lat 80. szpital wykwaterowano. Po upadku budowań gospodarczych we wrześniu 1913 PRL pałacyk został przekazany gminie Lisz- roku. „Ogień wybuchł we dworze, jak przy- ki. Obecnie obiekt należy do Skarbu Pań- puszczają, w skutek podpalenia brogu ze sia- stwa, a „opiekę” nad nim sprawuje Starostwo nem, od czego zajęły się stodoły, które spło- Powiatowe. nęły doszczętnie. W stodołach spłonęły także ― 104 ―
Zapomniany pomnik W 1933 roku niepodległa II Rzeczpospo- wiciele działających w Liszkach i sąsiednich lita obchodziła 250. rocznicę zwycię- wsiach organizacji, aby obsypać jego korze- stwa króla Jana III Sobieskiego pod Wied- nie ziemią. W tym czasie orkiestra parafialna niem. Huczne obchody państwowe z Wielką grała wiązankę pieśni polskich. Uroczystość Rewią Kawalerii na krakowskich Błoniach zakończono Mazurkiem Dąbrowskiego. na długo wryły się w pamięć uczestników i widzów. Uroczystość rocznicową, oczywi- Dlaczego dla upamiętnienia Jana III wy- ście na skromniejszą, zaledwie międzygmin- brano właśnie lipę? Jak chce tradycja, ostatni ną skalę urządzono także w Liszkach. Wzięli wielki król Polski, oprócz działalności mili- w niej udział przedstawiciele władz samo- tarnej i politycznej, lubił zajmować się ogro- rządowych oraz różnych organizacji i insty- dami. Na jego polecenie jedna z alei w par- tucji z Liszek i okolicznych miejscowości. ku pałacu wilanowskiego została obsadzona drzewami tego gatunku. W wielu polskich Impreza przygotowana przez komitet or- miejscowościach istnieją podania łączące ganizacyjny, na czele którego stanął dyrektor stare drzewa, głównie lipy, z osobą króla. szkoły w Liszkach, rozpoczęła się 17 wrze- Miał pod nimi odpoczywać czy nawet sadzić śnia porannym nabożeństwem w kościele je (!?) w drodze pod mury Wiednia. parafialnym, gdzie okolicznościowe kaza- nie wygłosił ks. katecheta Władysław Kras. Wziąwszy pod uwagę tradycję, według Po zakończeniu liturgii zgromadzeni prze- której w 1683 roku król Jan III Sobieski oso- szli pod budynek Sądu Grodzkiego w rynku. biście przejeżdżał drogą wiodącą przez Pie- Tam dyrektor Szkoły Podstawowej w Kaszo- kary i Rączną w kierunku Śląska, inicjaty- wie Stanisław Liszka wygłosił mowę: „O po- wa uczczenia zwycięstwa pod Wiedniem tędze oręża polskiego”. Gdy skończył, głos przez posadzenie drzewa nabiera szczegól- oddano dzieciom szkolnym, które śpiewały nego znaczenia. Organizatorzy uroczystości pieśni oraz deklamowały wiersze patriotycz- chcieli także podkreślić pozawojskową dzia- ne. Po występie uczniów przystąpiono do łalność monarchy. W 1933 roku Polska wy- uroczystego zasadzenia pamiątkowego drze- dobywała się z wielkiego kryzysu gospodar- wa – lipy. Do mierzącego 2 metry drzewka czego i wzmacniająca kraj praca pokojowa podchodzili kolejno naczelnicy poszczegól- była w tym momencie szczególnie ważna. nych gmin, lokalni dostojnicy oraz przedsta- Dalsza część obchodów rocznicowych, już w węższym gronie, odbyła się wieczorem ― 105 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE Orkiestra parafialna oraz poczty sztandarowe przy pamiątkowej lipie (z prawej - widoczne tylko liście) Lipa – żywy pomnik triumfu oręża polskiego pod strza Józefa Kubienia – organisty w Liszkach. Wiedniem Po skończonym koncercie na scenę weszły druhny z Katolickiego Stowarzyszenia Mło- w sali Towarzystwa Szkoły Ludowej w Lisz- dzieży. W ich wykonaniu widzowie obejrze- kach (na piętrze budynku gminnego). Warto li przedstawienie Jak kto może. Wieczornicę pokrótce przytoczyć jej program, by pokazać, zakończył przedstawiciel parafialnej Akcji jak wiele działo się w naszych miejscowo- Katolickiej Stefan Kadula, recytując sławiący ściach w erze przedtelewizyjnej. Podobnych króla i cześć, jaką ten żywił dla Matki Bożej, imprez odbywało się wówczas wiele. Monolog pielgrzyma. Po otwarciu zebrania przez adwoka- Minęły dziesięciolecia, wiatry historii ta dr. Adolfa Nowakowskiego (prezesa TSL) wielokrotnie odmieniały Polskę. Co w tym referat o królu Janie III Sobieskim wygłosił czasie stało się z lipą – tym szczególnym po- proboszcz lisiecki ks. prałat Andrzej Paryś. mnikiem Jana III Sobieskiego? Niedaleko Następnie kilka pieśni zaprezentował chór wejścia do restauracji „Swojska” przed par- uczniowski prowadzony przez nauczyciel- terowym domem34, w którym niegdyś miesz- kę śpiewu i działaczkę Katolickiego Stowa- kali urzędnicy sądowi35, stoi kilkudziesięcio- rzyszenia Młodzieży, Annę Durównę. W tej letnia lipa. Wszystko wskazuje na to, że jest części wystąpiły także dzieci szkolne, które to to samo drzewo, które zasadzono 17 wrze- recytowały wiersze patriotyczne. Na koniec śnia 1933 roku. Zapomniane, wiernie stoi na występu uczniowie odegrali obrazek sce- straży pamięci króla i ludzi, którzy je sadzili. niczny „Młodość króla Sobieskiego”. Potem odczytano list, który monarcha napisał po Miejmy nadzieję, że w ramach kolejnych wiktorii wiedeńskiej do swej żony – królowej etapów remontu rynku żywy pomnik zwy- Marysieńki. cięzcy spod Wiednia zostanie odpowiednio oznaczony i wyeksponowany. Następnie, już po raz drugi w tym dniu, przed publicznością wystąpiła orkiestra pa- 34 Artykuł ukazał się w „Ziemi Lisieckiej” 2011, nr 4. rafialna pod batutą jej założyciela i kapelmi- Obecnie w miejscu zburzonego domu znajduje się nowoczesny budynek banku. 35 W Słowniku geograficznym Królestwa Polskie- go z 1884 roku czytamy o kilku ładnych dom- kach „zamieszkanych przez urzędników”, które wraz z jarmarkami nadawały Liszkom „pozór miasteczka”. ― 106 ―
Dzieje Orkiestry Parafialnej w Liszkach Jesienią 2015 roku powstała Orkiestra Dęta się wówczas zawiązał, wsparły także inne or- Gminy Liszki. Kibicując tej inicjatywie i ży- ganizacje kościelne. Po kupieniu instrumen- cząc dyrygentowi Dawidowi Rojowi oraz tów rozpoczęły się próby, a w końcu także członkom zespołu samych sukcesów, warto występy. przypomnieć, że w tej dziedzinie możemy pochwalić się pewną tradycją. W XX wieku Najprawdopodobniej pierwszą impre- przez kilkadziesiąt lat orkiestra dęta istniała zą, na której zagrała orkiestra, były imie- przy parafii św. Mikołaja w Liszkach. Inicja- niny dyrygenta urządzone 20 marca 1927 torem jej powstania był zasłużony proboszcz roku. Repertuar prezentował się bardziej ks. Andrzej Paryś. niż skromnie. Chłopcy zagrali zaledwie jed- ną pieśń: Ludu, mój ludu. Jednak intensyw- Po raz pierwszy myśl o stworzeniu orkie- na praca sprawiła, że już 30 stycznia 1928 stry pojawiła się 10 października 1926 roku roku, na wieczorku zorganizowanym z oka- podczas konferencji delegatów męskich Sto- zji imienin proboszcza Parysia, orkiestra warzyszeń Młodzieży Polskiej z terenu para- „bawiła gości”. Postęp był więc znaczny. fii lisieckiej (obecni byli druhowie z Kaszowa, Imieniny organisty i proboszcza stanowiły Kryspinowa, Rącznej i Nowej Wsi Szlachec- stały punkt w kalendarzu imprez muzykan- kiej), morawickiej (z Cholerzyna i Mnikowa) tów, jak popularnie nazywano członków or- oraz z Czernichowa. Do sprawy powrócono kiestry parafialnej. już w węższym gronie 31 października. Na to spotkanie zaproszono organistę Józefa Ku- Oczywiście zespół grywał także na in- bienia, który wówczas pracował w Liszkach. nych wewnętrznych imprezach katolickich Głównym problemem, nad którym się zasta- stowarzyszeń młodzieży, podczas uroczy- nawiano, był sposób pozyskania pieniędzy stości kościelnych i patriotycznych, ale także na zakup instrumentów. Z prośbą o wspar- na festynach i zabawach. Muzycy uświetnia- cie postanowiono zwrócić się do wiernych. li też imprezy w innych parafiach dekanatu. Zbieraniem datków wśród mieszkańców ro- Na przykład 23 czerwca 1929 roku zapewni- dzinnych wsi mieli zająć się wyznaczeni dru- li oprawę muzyczną uroczystości poświęce- howie, po dwóch z każdego Stowarzyszenia. nia przez arcybiskupa Adama Stefana Sapie- Na początek postanowiono nabyć 12 instru- hę sztandaru Katolickiego Stowarzyszenia mentów. Związek Muzyki Parafialnej, który Młodzieży Polskiej w Czernichowie. Lisiec- cy muzykanci pielgrzymowali także do sank- ― 107 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE Orkiestra parafialna ok. 1930 roku. Siedzą od lewej: Józef Różycki, czwarty Jan Malaszek, kapelmistrz Józef Kubień, ostatni Stefan Kadula tuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej, a przy- Pod koniec lat 20. przy parafii pojawił najmniej odprowadzali wybierających się się dodatkowy zespół – kapela ludowa. W jej tam pątników do granic wsi. W 1934 roku skład weszli muzycy grający na instrumen- wyruszyli na parafialną pielgrzymkę do Czę- tach strunowych (kontrabas, skrzypce), dę- stochowy. tych (klarnet) i perkusyjnych (bęben). Być może została ona zorganizowana specjalnie Zgodnie z przyjętą zasadą poszczególne na wyjazd do Pragi, dokąd w lipcu 1929 roku stowarzyszenia parafialne płaciły orkiestrze na uroczystości z okazji 1000-lecia śmier- za udział w organizowanych przez nie zaba- ci św. Wacława wyjechała z parafii lisieckiej wach. Na przykład dziewczęta z Katolickiego grupa tancerzy, by zaprezentować Czechom Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej w Lisz- polskie tańce ludowe. Kapela istniała także kach za granie na zabawie 5 lutego 1939 roku później. 17 sierpnia 1930 roku towarzyszy- wpłaciły do kasy muzykantów 40 złotych. ła delegacji dziewcząt, które niosły wieniec Nie była to więc kwota symboliczna. podczas dożynek w Spale. Obok kapelmistrza, którym był Józef Ku- Trudno ustalić, czy w tragicznych latach bień, orkiestra posiadała także „młodzieżo- II wojny światowej orkiestra nadal istniała, wego” prezesa. W 1931 roku funkcję tę pełnił czy też zawiesiła swą działalność. Jedno jest Stefan Kadula z Kryspinowa. Na podstawie pewne, w 1945 roku, tuż po przejściu frontu, zdjęć oraz zachowanych zeszytów nutowych brała udział w uroczystościach narodowo- można wywnioskować, że liczebność składu -religijnych. podstawowego wynosiła około 17 osób, choć – jak wspominają świadkowie, bywało, iż W drugiej połowie lat 40. parafię opuścił w orkiestrze grało ponad 30 muzyków. Józef Kubień. Nowym kapelmistrzem został ― 108 ―
Dzieje Orkiestry Parafialnej w Liszkach Orkiestra uświetniła uroczystości prymicyjne ks. Stanisława Nowaka (Jeziorzany 7 lipca 1958 roku) dotychczasowy członek orkiestry i prawa zyków odwiedzała domy solenizantów, skła- ręka poprzedniego dyrygenta – Jan Węgrzyn. dając im życzenia i wykonując utwory mu- Z muzykowaniem na instrumentach dętych zyczne. Bywali także w lisieckim dworze, by zetknął się on jeszcze w latach 30. podczas złożyć życzenia pani Irenie Rudolphiowej nauki w wadowickim gimnazjum. Po wojnie oraz jej córkom36. kształcił się w Konserwatorium Muzycznym w Krakowie i pracował jako organista w po- Ostatni etap istnienia orkiestry parafial- bliskich parafiach. nej rozpoczął się na przełomie lat 50. i 60. Odmłodzono wówczas skład zespołu poprzez Z powojennej działalności orkiestry pa- nabór uzdolnionej muzycznie młodzieży mę- rafialnej na pewno warto odnotować udział skiej. Gry na instrumentach uczył ich ówcze- w tak ważnych dla lokalnej społeczności im- sny lisiecki organista Stanisław Matura. Nie- prezach jak jubileusz 40-lecia kapłaństwa stety, po jego odejściu z parafii na początku ks. Jana Humpoli (1954) czy uroczystości od- lat 60. pozbawiony opiekuna zespół zaprze- nowienia Ślubów Jasnogórskich z procesją stał działalności. ulicami Liszek (1956). Muzycy uświetniali także msze prymicyjne pochodzących z pa- 36 Irena z Kroeblów Rudolphi (1883-1952) wraz rafii neoprezbiterów oraz wiele innych na- z mężem Adamem (1877-1938) dzierżawiła od bożeństw. swej rodzonej siostry Zofii Suskiej folwark li- siecki. Była także członkinią III Zakonu przy pa- Sięgającą prawdopodobnie jeszcze okre- rafii w Liszkach. su przedwojennego tradycją orkiestry było składanie przez jej członków powinszowań imieninowych mieszkańcom wsi. Grupa mu- ― 109 ―
4 lipca 1943 roku w Piekarach Nad ranem 4 lipca 1943 roku nocną ciszę Niektórzy próbowali zbiec w pola. Ci przerwał warkot silników samochodo- szybko przekonywali się, że Niemcy otoczyli wych. Wkrótce (około godziny 4.00) wśród za- całą wieś. Osoby schwytane podczas uciecz- budowań Piekar pojawili się uzbrojeni Niem- ki, oznaczone farbą, odprowadzano na za- cy. Wypędzali ludzi z domów i przeganiali ich pełniające się ludźmi pastwisko. Później tra- na pastwisko przed remizą OSP, naprzeciw fili na przesłuchanie. Wśród uznanych za klasztoru tynieckiego. Z uwagi na przecina- uciekinierów znaleźli się także mężczyźni jące się w tym miejscu dwie drogi: Bielany– zatrzymani, gdy wracali do domu po nocy Rączna i Tyniec–Liszki, teren ten nosił nazwę spędzonej przy grze w karty. „przy krzyżowej drodze” (nomen omen!). Hitlerowcy pracowali metodycznie. Na Aby uniemożliwić wszelkie próby buntu pastwisko przyprowadzali ludzi poszczegól- lub ucieczki wokół terenu „lezacki”, Niem- nymi osiedlami. Jako ostatni, około godziny cy rozmieścili gotowe do strzału ciężkie ka- 7.00, na łąkę trafili mieszkańcy domów „Pod rabiny maszynowe. Natomiast przy drodze Górą”. Wszyscy musieli położyć się twarzą stanął stolik, za którym rozsiedli się gesta- do ziemi. Gdy na pastwisko zagoniono już powcy. To oni mieli decydować, kto zostanie mieszkańców całych Piekar (w tym przesie- aresztowany i poddany przesłuchaniu. dleńców z terenów przyłączonych do Rze- szy), hitlerowcy przystąpili do sprawdzania Przed opuszczeniem domów mieszkań- obecności. Dom za domem, numer za nume- cy nerwowo lustrowali wnętrza. Wszel- rem odczytywano imiona i nazwiska zamel- kie przedmioty pochodzenia wojskowego, dowanych. O brakujące osoby wypytywa- zwłaszcza produkcji niemieckiej lub mogą- no rodzinę. „Poszli do Krakowa i dotąd nie ce zostać za takie uznane, trafiały do kryjó- wrócili. Może zostali zatrzymani w jakiejś ła- wek. Trochę ich we wsi było, ponieważ wielu pance?” – tłumaczyła brak męża i syna jed- żołnierzy niemieckich handlowało pokątnie na z kobiet. W rzeczywistości obaj ukryli się mieniem wyniesionym z koszar lub maga- w podziemiach starego browaru. Inni także zynów. Mieszkańcy Piekar wiedzieli, że pod- starali się stworzyć nieobecnym bliskim ja- czas pacyfikacji przeprowadzonej trzy dni kieś przekonujące alibi. wcześniej w pobliskim Kaszowie kilka ofiar zostało zakatowanych tylko za posiadanie Uciekinierzy oraz ludzie uznani przez niemieckich worków. Niemców za podejrzanych trafili do zaada- ― 110 ―
4 lipca 1943 roku w Piekarach ptowanej na prowizoryczną salę przesłu- z niego kilku młodych krakowian, pragną- chań stodoły należącej do Feliksa Raputy. cych zwiedzić Tyniec. Byli wśród nich żołnie- Znajdowała się ona w pobliżu pastwiska, po rze Armii Krajowej. Natychmiast zatrzymali drugiej stronie drogi prowadzącej do Bie- ich granatowi policjanci. Cała ósemka (pię- lan. Niemcy starannie wybrali narzędzie tor- ciu mężczyzn i trzy kobiety) trafiła w ręce tur, gruby, sękaty kij, którym bili przesłuchi- niemieckich żandarmów, od blach noszo- wanych. Gdy ofiara omdlała, cucili ją wodą. nych na piersiach nazywanych przez Pola- Trudno ocenić intensywność torturowania ków „blacharzami”. Potem zajęli się nimi poszczególnych osób. Prawdopodobnie naj- gestapowcy. Dokumenty jednego z zatrzy- bardziej pastwili się nad Stanisławem Sro- manych wycieczkowiczów wydały się Niem- ką – uciekinierem z robót w Niemczech. Śla- com podejrzane, dlatego kazali mu się poło- dy uczynionych przez sęki na ciele ran miał żyć w pierwszym rzędzie. Pozostali trafili na jeszcze po wojnie. tyły, w pobliże stanowiska ciężkiego karabi- nu maszynowego. Wśród leżących przed remizą krążyli hi- tlerowcy. Po części byli to znający język pol- Na czas pacyfikacji w Piekarach matki ski Słowianie, prawdopodobnie Ukraińcy. z małymi dziećmi zostały umieszczone w bu- Jeżeli zauważyli, że ktoś próbował się roz- dynku miejscowej szkoły. Co chwila wpada- glądać, podbiegali i na głowę nieszczęśnika li tam hitlerowcy. Ogłaszali różne nowiny: padały razy. Deptanie, kopanie, skakanie po plecach dopełniały listę tortur. Szczególnie Obelisk z płytą pamiątkową postawiony z okazji 70-le- aktywny był niejaki Majewski, jeden ze słu- cia dramatycznych wydarzeń żących Hitlerowi Ukraińców. Niejedna osoba oberwała od niego. Ze szczególną gorliwo- ścią oprawcy znęcali się nad kierownikiem miejscowej szkoły Janem Stoszko, gdy ten nieopatrznie podniósł głowę. Piekarzanie byli przerażeni. Jęki bitych w stodole, ale też na pastwisku, potęgowa- ły atmosferę strachu. W pewnym momencie leżących obiegła wieść, że na murach klasz- toru tynieckiego pojawił się kapłan z Naj- świętszym Sakramentem. Uniósł monstran- cję i błogosławił Piekarom. Niejeden chęć ujrzenia tej krzepiącej sceny przypłacił bi- ciem. Siłę ciosu Majewskiego poznała wów- czas 20-letnia Joanna Łęcka, która także pod- niosła głowę. W tym dniu w Tyńcu obchodzono odpust parafialny ku czci św. Piotra i Pawła. Wieść o wydarzeniach u sąsiadów zza Wisły przy- gnębiła i przestraszyła tyńczan i ich gości. Wystarczyła niesprawdzona plotka, że Niem- cy przewożą się na drugi brzeg, by wybuchła panika. Ludzie rzucili się do ucieczki. Prawdopodobnie około południa na Wi- śle pojawił się statek towarowy, który dobił do brzegu po stronie piekarskiej. Wysiadło ― 111 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE a to, że właśnie we wsi znaleziono ciało za- ny. Na szczęście samochody nie skręciły na bitego Niemca, innym razem informowano, miejsce straceń w Przegorzałach, lecz poje- że właśnie wykryto rzekomą kradzież kół od chały dalej w kierunku Krakowa. W stodole, samochodu itp. Najwyraźniej okupanci mieli w której dokonywano przesłuchań, Niemcy nadzieję, że sprowokują zgromadzone kobie- pozostawili narzędzie tortur – sękaty kij. Był ty do podzielenia się jakimiś interesującymi cały zakrwawiony. Na wieś nałożono także władze okupacyjne wiadomościami. Jednak kontrybucję wysokości 10 tysięcy złotych. jedyną odpowiedzią na wszystkie sensacyjne „informacje” było milczenie. Po powrocie do domów piekarzanie za- stali w nich wielki bałagan. Wynikał on nie Horror w Piekarach trwał do wieczora. tyle z przeprowadzonej rewizji, co złośliwo- Około godziny 18.00 nadjechały dwa samo- ści i chęci dokuczenia Polakom. Sypkie arty- chody osobowe i dwie ciężarówki, do których kuły spożywcze jak mąka, kasza itp. leżały hitlerowcy załadowali mężczyzn z pierwsze- rozsypane i pomieszane. Na podłodze zale- go szeregu. Na łące rozległy się łkania kobiet gała wyrzucona z sienników słoma. Niektó- i znajdujących się tam dzieci. Zapanowało re przedmioty znajdowano rozrzucone wo- poruszenie. Niemcy zareagowali brutalnie. kół domów. Wiele cennych rzeczy zginęło. W ruch poszły kolby. Ordnung został przy- Któryś z żołdaków Hitlera ukradł z domu wrócony. aresztowanego Andrzeja Łęckiego buty z cholewami. O 19.00 Niemcy zwolnili mieszkańców, a sami po załadowaniu aresztowanych na Mimo wszystko ludzie czuli ogromną samochody odjechali. Bliscy uwięzionych ulgę, że w Piekarach nie padły śmiertelne z niepokojem śledzili trasę przejazdu kolum- strzały. Nawet stodoła przesłuchań nie była Miejsce pacyfikacji w latach 80. XX wieku ― 112 ―
4 lipca 1943 roku w Piekarach świadkiem aż tak krwawej jatki, jaka miała osobach. Być może ten drugi oparł się na miejsce w Kaszowie i Liszkach. Dlaczego tak wyliczeniach parafian dotyczących wyłącz- się stało? nie rodowitych piekarzan, a liczba podana przez nauczyciela obejmowała także prze- Zasługę ocalenia miejscowości przypi- siedleńców i mężczyznę aresztowanego po sywano zarządzającemu gospodarstwem opuszczeniu statku wiślanego. Taką tezę dworskim Niemcowi o nazwisku Barski (lud- zdaje się potwierdzać lista, którą udało się ność nazywała go Dziadkiem), który wstawił sporządzić na podstawie wspomnień świad- się za ludźmi. Wsparł go także mieszkający ków. Znaleźli się na niej: Maria i Władysław w Przegorzałach Niemiec – Pawluk, częsty Karasiowie, Szczepan Korcel, Andrzej Feu- gość w piekarskim dworze. Kiedyś w Rącz- er, Józef Ludwikowski, Andrzej Łęcki, Kuba nej zgubił pistolet. Odnalezioną broń odda- Ludwikowski, Albin Pyla, Andrzej Soból, no mu właśnie w Piekarach. Wstawiając się Jan Suchan, Albin Gajowy. Do nazwisk tych za wsią, Pawluk miał powoływać się na ten należy dodać nazwisko Lalik, odnotowane fakt. W obronie społeczności Piekar wystę- przez ks. Andrzeja Parysia. pował znający język niemiecki sołtys Józef Ludwikowski. W książce ks. Stanisława Móla Większość aresztowanych spędziła SJ Siew męczennika. Kapłani z rodziny Mó- w płaszowskim obozie kilka tygodni. Pierwsi lów znajdujemy inny szczegół. Jeden z Niem- powrócili do Piekar około 14 sierpnia. Oczy- ców miał rozpoznać wśród piekarzan kolegę wiście Niemcy nie wypuścili ich ot tak po z walk na froncie podczas I wojny światowej prostu. Rodziny musiały zebrać odpowied- – Macieja Srokę, co zdaniem autora także nią sumę pieniędzy i wykupić bliskich. Swoje mogło przyczynić się do takiego, a nie innego znaczenie miało bez wątpienia wstawiennic- przebiegu wypadków. two Pawluka i wójta gminy Liszki Władysła- wa Gubernata, właściciela ściejowickiego Ale wróćmy do losu aresztowanych. dworu. Z Piekar niemal wszyscy zostali przewiezie- ni do obozu w Płaszowie, czyli „do Libana”. Dzień 4 lipca przyniósł jednak jeszcze jed- Wyjątkiem był Stanisław Sroka. Jego Niemcy ną ofiarę spośród mieszkańców Piekar, nie- umieścili w więzieniu przy ul. Montelupich stety śmiertelną. Podczas pacyfikacji prze- w Krakowie. Stamtąd trafił do obozu koncen- prowadzonej w sąsiednich Liszkach został tracyjnego Auschwitz, a potem Mauthausen. zakatowany, a później dobity Antoni Kube- Szczęśliwie przeżył. Do domu wrócił dopiero ra, kawaler, pracownik Urzędu Gminy Lisz- po wojnie. ki. Spoczął wraz z innymi ofiarami w pobliżu miejsca kaźni. W 1945 roku ich ciała zostały Dziś, tylko na podstawie pamięci świad- przeniesione na cmentarz lisiecki, gdzie spo- ków, trudno odtworzyć pełną listę wywie- czywają w grobie zbiorowym. zionych „do Libana”. Nieznana jest nawet ich liczba. Uczestnik tych dramatycznych Tekst powstał głównie na podstawie rozmów wydarzeń, ówczesny kierownik szkoły ze świadkami: Heleną Suchan, Joanną Kowa- w Piekarach Jan Stoszko, zanotował po woj- lik, Zofią Sroką, Zofią Czech oraz państwem nie37, że było ich 18, z kolei ks. Andrzej Pa- Józefą i Józefem Marczykami. ryś w swoim dzienniku wspominał o 12 37 Zapiski w Historyi Szkoły Pospolitej w Liszkach, czyli kronice szkolnej. Jan Stoszko w latach 1930-1940 i 1945-1951 był kierownikiem Szkoły Powszechnej w Liszkach. W 1940 roku władze szkolne przeniosły go na analogiczne stanowi- sko do Piekar. Tam przeżył akcję pacyfikacyjną. ― 113 ―
Pamięci poległych lotników Poranek 28 lipca 1937 roku był pogodny. molocie PZL-23 Karaś. Samoloty tego typu Wakacyjną ospałość ożywiał nieco śro- dopiero od kilku miesięcy znajdowały się dowy handel w lisieckim rynku. Przed połu- na wyposażeniu lotnictwa polskiego, w tym dniem w odgłosy życia wsi wmieszał się war- także 21 Eskadry Liniowej 2 Pułku Lotnicze- kot silnika samolotowego. go w Krakowie. Przeznaczone były do wyko- nywania dalekiego rozpoznania terytoriów Pod koniec lat 30. maszyny latające nie kontrolowanych przez nieprzyjaciela. Mogły wzbudzały już wśród mieszkańców podkra- także przenosić do 700 kilogramów bomb. kowskich wsi większych emocji. Odległość Li- szek od lotniska Kraków-Rakowice nie była – Romciu, mamy „Karasia” po remoncie. duża, więc samoloty czasem gościły na tutej- Czy możesz go oblatać, nie jesteś zmęczony? szym niebie. Oficerem lotnictwa był m.in. je- – zapytał pilota dowódca 21 Eskadry kpt. Ste- den z braci Braunów, członek rodziny, która fan Szubert. w 1934 roku kupiła od zadłużonych Milieskich majątek Piekary. Z zapisków ks. Andrzeja Pary- Janus nie czuł się znużony. Chętnie przyjął sia w kronice parafialnej dowiadujemy się, że propozycję przełożonego i po raz kolejny wzbił tuż przed przeniesieniem się rodziny do Piekar się w powietrze. Jako członkowie załogi towa- „z aeroplanu, podjeżdżając z Krakowa” młody rzyszyli mu dwaj mechanicy: kpr. Jan Koza Braun lustrował przyszłe gniazdo rodzinne. i kpr. Stanisław Jarguz. Zabrano także dodat- kowego pasażera – radiotelegrafistę szer. Bole- Tymczasem odgłos silnika stawał się co- sława Ufira, który jeszcze nigdy nie leciał sa- raz głośniejszy. W końcu samolot pojawił się molotem i prosił kolegów, by go wzięli ze sobą. na niskiej wysokości w centrum wsi. Wyko- nując gwałtowne manewry, szybko zniknął Po wystartowaniu „Karaś” skierował się z oczu obserwatorów. O jego losie można się na zachód. Cel lotu – Liszki. Dlaczego akurat było domyśleć po huku, który wkrótce roz- ta miejscowość? Przyczyna była prozaiczno- darł powietrze… Była 11.20. -romantyczna – mieszkała tu narzeczona Jar- guza38. Kapral chciał zaimponować dziew- *** 38 Sympatią lotnika miała być Aniela (Nela) Stecz- Instruktor lotniczy, plut. pilot Roman Janus kówna, mieszkająca w istniejącym do dziś miał już za sobą tego ranka trzy loty na sa- drewnianym domu przy skrzyżowaniu ul. Sióstr Felicjanek z ul. Krakowską. ― 114 ―
Pamięci poległych lotników czynie kawaleryjską fantazją i zrzucić do Nagrobki członków załogi „Karasia” na cmentarzu ra- ogródka czekoladę. kowickim w Krakowie Gdy byli na miejscu, pilot na niskim puła- la garnizonowego kondukt żałobny z trzema pie zrobił rundę nad wskazanym przez Jar- trumnami ruszył na cmentarz wojskowy na guza domem39. Zaciekawieni warkotem silni- Rakowicach. Tam w kwaterach oznaczonych ka mieszkańcy wybiegli na zewnątrz. Wtedy numerami od 4-3-1 do 4-3-3 spoczęły ciała z aeroplanu w dół poszybował papierowy 25-letniego plut. Romana Janusa, jego rów- spadochronik z czekoladą. nolatka kpr. Stanisława Jarguza i 23-letniego szer. Bolesława Ufira. Kapral Jan Koza został Niestety, Janus zagapił się, a przed samo- pochowany w rodzinnym Klimontowie. lotem nieoczekiwanie pojawiły się drzewa. Pi- lot gwałtownie pociągnął za drążek sterowy. Tak się często składa, że wydarzeniom Samolot wyskoczył w górę, pokonując zieloną tragicznym towarzyszą wątki humorystycz- przeszkodę. Niestety, podczas tego manewru ne. Pozwala to ludziom zachować dystans wytracił prędkość, stracił sterowność i… ru- do wstrząsającej rzeczywistości. W tym wy- nął na ziemię, grzebiąc w swoich szczątkach padku takim elementem stała się lakoniczna czwórkę żołnierzy40. Stało się to w najbliż- relacja mieszkającego w pobliżu miejsca ka- szym sąsiedztwie domu dziewczyny, w naj- tastrofy małego chłopca, który obserwował niższej części obecnej ulicy Sióstr Felicjanek ostatnie chwile lotu „Karasia”: „Lecioł samo- (niedaleko skrzyżowania z drogą na Kraków), lot i myłd, myłd, kopyłd i buch na Kłycków41 obok nieistniejącego dziś stawku. uogłódek”. Zdanie to długo było przywoły- wane we wspomnieniach o tym tragicznym Przebywająca w przydomowym ogrodzie lipcowym przedpołudniu. Hanna Misiewicz zaniepokojona hukiem na sąsiedniej parceli wyjrzała przez płot. Zoba- Wspomnienie o ofiarach wypadku z 1937 czyła wryty w grunt samolot wojskowy, a za roku właściwie zniknęło z pamięci zbiorowej szybą pochyloną nad kokpitem głowę pilota. mieszkańców Liszek. Emocje nim wywołane Dopiero po chwili zauważyła krew spływają- zbladły w porównaniu z horrorem pięciu lat cą z ust mężczyzny. okupacji niemieckiej, a potem sowieckiej. Na szczęście mimo zniszczeń nie doszło Podczas zmagań II wojny światowej nie do zapłonu wraku. Mieszkańcy Liszek, któ- brakło zresztą na Ziemi Lisieckiej tragicz- rzy niemal natychmiast przybiegli na miej- nych wydarzeń związanych z lotnictwem. sce katastrofy, nie byli jednak w stanie pomóc Na terenie ówczesnej gminy Liszki, a kon- ofiarom. Prawdopodobnie większość już nie żyła. Po pewnym czasie na miejsce przybyli 41 Chodzi o Pawła Buldę, nazywanego Kłyc- żołnierze z lotniska oraz karetka pogotowia, kiem, z zawodu stolarza. Był członkiem lub którą – jak czytamy w notatce zamieszczo- sympatykiem Stronnictwa Narodowego. nej w „Ilustrowanym Kuryerze Codziennym” Podczas pacyfikacji Liszek w lipcu 1943 roku – powieziono do szpitala jedynego dającego został zamordowany przez Niemców. jeszcze oznaki życia lotnika. Niestety, zmarł w drodze. Trzy dni później po mszy świętej żałobnej odprawionej o godzinie 8.00 w kaplicy szpita- 39 Według relacji Anieli Rospond samolot dokonał zwrotu w okolicach kościoła parafialnego. 40 Opis przebiegu lotu zaczerpnięty z książki Jerzego Pawlak a Polskie eskadry w latach 1918-1939, Warszawa 1989. ― 115 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE Samolot niemiecki na lotnisku polowym w Cholerzynie lub Balicach. Fotografię wykonał Stanisław Szwed kretnie w Balicach usytuowane było lotni- nikowi (lotnikom?) zaczęli przygotowywać sko polowe, na które w obliczu konfliktu uszkodzony płatowiec do transportu. Nie mo- z III Rzeszą przerzucono eskadry 2 Pułku gąc doszukać się rewolweru, posądzili o jego Lotniczego z Krakowa. Z jego prowizorycz- zabranie miejscową ludność. W ramach ze- nego pasa startował kpt. Mieczysław Med- msty jeszcze tego samego wieczoru areszto- wecki, gdy rankiem 1 września dosięgły go wali 10 przypadkowo napotkanych Polaków kule niemieckiego strzelca pokładowego. (5 z Piekar i 5 z Liszek). Groziła im śmierć. Na Grób pierwszego polskiego pilota poległego szczęście rodzinom zakładników, wspartym podczas II wojny światowej znajduje się na finansowo przez innych mieszkańców, uda- cmentarzu parafialnym w Morawicy. ło się wykupić aresztowanych. W Liszkach na ten cel zdołano zebrać około 2000 złotych, nie Inne lądowisko, tym razem urządzone licząc wartości podarowanej przez szewca Jó- przez Niemców, znajdowało się na łąkach zefa Steczki skóry na cholewki. między Cholerzynem i Budzyniem. Na jego skraju, blisko Chałupek (przysiółka Cholerzy- Ostatnie wydarzenie wojenne związane na) usytuowane były schrony ziemne dla sa- z lotnictwem nie było tak dramatyczne jak molotów oraz ich obsługi. Do pracy przy budo- wcześniejsze. Po przejściu frontu niemiec- wie pasa startowego oraz dowozu materiałów ko-sowieckiego na łąkach w Liszkach wy- budowlanych hitlerowcy zmuszali okoliczną lądował uszkodzony bombowiec B-17 „La- ludność w ramach tzw. szarwarków. tająca Forteca” Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Na szczęście nikomu nic się 22 sierpnia 1944 roku na polach na pogra- nie stało, a załogę przyjmowano z honora- niczu Liszek i Piekar rozbił się niemiecki sa- mi na plebanii w Liszkach. Po kilku dniach molot. Zarył w wierzch skarpy wyschniętego lotnicy zostali przewiezieni przez Rosjan przed wiekami jeziora Szafraniec. Niewiele do Krakowa. Dłużej w błotach budzyńskich brakowało, a zdarzenie to dla miejscowej spo- tkwił bombowiec. W końcu jednak mecha- łeczności zakończyłoby się tragedią. Niemcy, nikom rosyjskim udało się go uruchomić którzy w krótkim czasie nadjechali samocho- i poderwać w powietrze. dami, po udzieleniu pomocy rannemu lot- ― 116 ―
Żyli kiedyś obok nas Kiedy na terenach dzisiejszej gminy Liszki ter okolic dawał mało szans na wyjście poza zamieszkali pierwsi Żydzi? Być może już handlową czy rzemieślniczą rutynę. Na po- w średniowieczu dzierżawili tu jakieś karcz- czątku lat 80. XIX wieku lisiecki propinator my. Jednak dane na ten temat mamy dopie- (szynkarz) Izaak Möhl, wygrawszy przetarg, ro z końca XVIII wieku. W 1792 roku w na- wzniósł w rynku budynek szkoły. Skorowidz leżących do Żeleńskich Liszkach żyła tylko dóbr z 1890 roku wymienia jako właścicielkę jedna rodzina żydowska. Było to młode mał- majątku w Czułowie Fajtsche Grüner. Otrzy- żeństwo – Szymon Wolfowicz z żoną Ryfką mała go dziesięć lat wcześniej jako darowi- i trzyletnim synkiem Aronem. Prowadzili tu znę. Po jej śmierci spadkobiercy rozprzedali karczmę dworską. Jeśli chodzi o inne wsie większość parcel. należące wówczas do parafii, to starozakonni mieszkali tylko w Piekarach (2) i w Nowej Wsi Jak wyglądały wzajemne stosunki żydow- (2). Wszyscy przybyli tu zapewne w związku sko-polskie na naszych terenach? Do I wojny ze zmianą właściciela dóbr, bowiem jeszcze światowej nie słychać o jakichś większych w 1787 roku w miejscowościach tych nie od- konfliktach. Dopiero w 1919 roku odnotowa- notowano żadnego Żyda. Inaczej rzecz się no „wybryki antyżydowskie zdemoralizowa- miała w morawickiej parafii św. Bartłomie- nej młodzieży”. Były one częścią szerszego ja. W samej Morawicy odnotowano wówczas zjawiska, u źródeł którego leżało rozczaro- 5 osób wyznania mojżeszowego, dodatkowo wanie Polaków nie zawsze przychylną posta- 3 w Budzyniu i 6 w Cholerzynie. wą ludności żydowskiej względem odrodzo- nego państwa polskiego. W ciągu XIX wieku liczebność grupy na- rodowości żydowskiej powoli rosła. Jeśli Na późniejszych wzajemnych relacjach w pierwszej połowie tego stulecia na terenie obu społeczności zaciążyło także tragiczne parafii lisieckiej mieszkało zaledwie kilkuna- wydarzenie z 4 lipca 1921 roku. Po kłótni, do stu Żydów, to w latach 80. liczba ta wzrosła jakiej doszło w jednym ze sklepów żydow- prawie do stu. Najwięcej osiedliło się ich w lo- skich pomiędzy Alfonsem Brzyszczykiem kalnym centrum handlowym, jakim dla oko- a Ignacym Schönherzem i Baruchem Fische- licy były Liszki. W pozostałych miejscowo- rem, zabity został przypadkowy przecho- ściach warunki do życia i pracy znajdowały dzień – Stanisław Rospond. Do Bogu ducha raczej pojedyncze rodziny. Rolniczy charak- winnego ojca kilkorga dzieci strzelił 25-letni rzeźnik Schönherz. Część miejscowych wy- ― 117 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE rostków rozdrażniona wydarzeniem urzą- i Bryłki (Adolf Brenner) – że użyjemy przydo- dziła pod sklepem zabójcy kocią muzykę. mków utworzonych od imion bądź nazwisk Sytuację łatwo opanowali starsi oraz miej- kupców. Nie można pominąć także kramarzy, scowa policja. Ku zdziwieniu mieszkań- którzy pojawiali się w Liszkach raz w miesią- ców kilkadziesiąt godzin później z Krakowa cu, w dzień targowy. Tu także znajdowało się przyjechał oddział wojska w pogotowiu bo- małe centrum religijne. W kamienicy należą- jowym, wyposażony w środki opatrunkowe cej do Jakuba Maringera (Liszki 207) funkcjo- i nosze. Okazało się, że Żydzi interweniowa- nowała sala modlitw, do której w soboty zjeż- li u wyższych władz, przedstawiając demon- dżali Żydzi z okolicy. strację niedorostków jako krwawe rozruchy. Niestety, wyjaśnienie sprawy przez władze W Morawicy na przełomie XIX i XX wie- samorządowe, które rozesłały do redakcji ku mieszkała rodzina Birnerów zajmują- gazet obszerne relacje z wydarzeń, nie na ca się handlem bydłem. Tamtejszą karczmę wiele się zdały. W świat poszły wiadomości dzierżawili Groblerowie. Niedaleko starej o kolejnym pogromie. Łatwo sobie wyobra- szkoły istniał także mały sklepik prowadzo- zić rozgoryczenie ówczesnych liszczan tym ny przez niejakiego Wiśnicera, a potem jego faktem. Czarę goryczy dopełnił niski wyrok córkę Waltherową, żonę rzeźnika. W 1910 dla zabójcy – 7 miesięcy więzienia. roku na terenie całej parafii morawickiej było ogółem 62 Żydów. Na przełomie lat 20. i 30. w Liszkach mieszkało kilka rodzin żydowskich. Morde- W Kaszowie w drugiej połowie XIX wie- chaj Finder, zwany Mordką, prowadził pie- ku istniała karczma, przy której znajdował karnię. W centrum wsi znajdowały się także się sklep żydowski. Rodzina karczmarzy – Le- sklepy Jochyma (Joachim Brenner), Kruczka wek i Sara Wohlfeilerowie – przybyła do wsi (Jakub Maringer?), Huga (Hugo Kornhauser) w 1894 roku. Tu urodzili się im synowie: Ja- kub, Izaak, Jonasz, Moritz i Józef. Po śmierci Liszki 207. Przed II wojną światową na piętrze mieściła się żydowska sala modlitw, a na parterze sklepy ― 118 ―
Żyli kiedyś obok nas seniora rodu dzieci założyły własne sklepiki. Mury tego parterowego budynku pamiętają napad na- W miejsce jednego sklepu o dużych obrotach rodowców na sklep rodziny Brennerów powstały trzy „nędzne kramiki” – jak oceniał inż. Sowiński w monografii gospodarczej Ryb- mi chrześcijańskimi. Niektórzy w swoich do- nej i Kaszowa. Ich właściciele specjalizowali mach przyjmowali nawet kolędników. Z kolei się także w handlu bydłem. W Księdze Adre- na weselach żydowskich grywali miejscowi sowej Polski z 1928 roku znajdujemy w Kaszo- muzykanci. wie 3 Wohlfeilerów działających w tej branży. Inny Wohlfeiler jako siedzibę firmy wskazał Malejąca od początku XX wieku żydow- Liszki i Rączną. Notabene, ten typ działalno- ska wspólnota w Liszkach znikła nieomal zu- ści kupieckiej miał swój koloryt. Z zawarciem pełnie po napadzie na sklep Adolfa Brennera kontraktu łączyła się cała ceremonia: han- (Bryłki). Wieczorem 23 marca 1936 roku „ło- dlarz kilkakrotnie odwiedzał dom potencjal- trzyki cholerzyńskie i hultaje lisieccy” – jak nego sprzedawcy, by targować się o cenę. Za oceniał miejscowy proboszcz ks. Andrzej Pa- drzwiami witała go kolejka dzieci gospoda- ryś – zdemolowali znajdujący się w rynku rza, które tradycyjnie otrzymywały od staro- wielobranżowy sklep tego kupca. W rzeczy- zakonnego kupca 5 groszy „progowego”. wistości była to akcja przygotowana wcześ- niej i przeprowadzona przez lokalne struk- Dość liczna była mniejszość żydowska tury Stronnictwa Narodowego, w odpowiedzi w Rącznej. Pod koniec XIX wieku mieszkało na doniesienia jednej z krakowskich gazet tam 11 starozakonnych. W połowie dwudzie- o napadach żydowskich bojówkarzy lewico- stolecia międzywojennego, oprócz wspomnia- wych na sklepy chrześcijańskie podczas roz- nego Wohlfeilera, bydłem handlował S. Ehr- ruchów robotniczych w Krakowie. Ciekawe, lich. Z książeczki Dzieje klasztornej wsi Rączna że celem ataku były także sklepy znajdujące dowiadujemy się także, iż w pewnym okresie się na parterze kamienicy Maringera, jednak z handlu wikliną i koszami utrzymywało się solidne okiennice powstrzymały atakujących, tam aż 5 rodzin żydowskich. Tejże narodowo- którzy poprzestali na obrzuceniu budynku ka- ści byli także właściciele dwóch sklepów. mieniami i udali się do sklepu wspomnianego Brennera. Inne sklepy żydowskie pozostawio- W rękach starozakonnego szynkarza znaj- no w spokoju. Skutek był jednak taki, że staro- dowała się karczma dworska w Kryspinowie. zakonni poczuli się w Liszkach niepewnie i za- Poza tym przed I wojną światową w budynku częli przenosić swe interesy do Krakowa. późniejszej szkoły podstawowej działała pie- karnia i wytwórnia wody sodowej należące Ostatni tragiczny rozdział historii Żydów do Adolfa Pilzera i Arona Maringera. na terenie gminy Liszki zapisali podczas II wojny światowej Niemcy, wyniszczając więk- Najstarszą rodziną żydowską w Morawi- szość społeczności. Ale to już temat na inną cy byli Birnerowie. Mieszkali we wsi aż do opowieść. II wojny światowej. Jak wspominał w swym opracowaniu Antoni Bobak, senior rodu Wincenty był pachciarzem i handlował by- dłem. Karczmę przez pewien czas prowadzi- li Groblerowie, a sklep Wiśnicerowie. Żydzi, choć żyli na uboczu poszczegól- nych społeczności wiejskich, jednak siłą rzeczy stanowili ich integralną część. Jako dzieci uczęszczali do miejscowych szkół. Po lekcjach bawili się z polskimi rówieśnikami. Starsi zazwyczaj wykonywali zawody wy- magające codziennego kontaktu z klienta- ― 119 ―
Zapomniani sprawiedliwi Wśród drzewek rosnących w instytu- Władysław Miś (1905-1984) cie Yad Vashem w Jerozolimie jest jedno poświęcone byłemu mieszkańcowi Kaszowa i Liszek – Władysławowi Misiowi (1905-1985). Dzięki jego staraniu na Ziemi Lisieckiej Holokaust przeżyło kilka osób po- chodzenia żydowskiego. Oczywiście nie był on jedyną osobą, która niosła pomoc ukry- wającym się Żydom. Znane jest prawidło wynikające ze statystyk, że uratowanie jed- nej osoby pochodzenia żydowskiego wyma- gało zaangażowania od kilku do kilkudzie- sięciu Polaków. Gdy pod koniec 1942 roku likwidowano getto tarnowskie, wydostało się z niego mał- żeństwo Rimerów. Po pewnym czasie Pin- chas i Nina Rimerowie trafili do Kaszowa. Tak się złożyło, że w sąsiedztwie mieszkał Władysław Miś, asystent notariusza w Lisz- kach, a jednocześnie dowódca miejscowej placówki AK. Gdy Rimerowie nabrali zaufa- nia do młodego sąsiada, wyjawili mu swe niearyjskie pochodzenie. Poznawszy niebez- pieczną tajemnicę, Miś postanowił im po- móc. Według informacji zawartej w Księdze Sprawiedliwych wśród Narodów Świata oso- biście wywiózł z getta członków tej rodziny. On sam, w dokumencie, o którym wspomni- my później, zorganizowanie ucieczek z Tar- nowa przypisał krewnemu Rimerów Alfon- ― 120 ―
Zapomniani sprawiedliwi sowi Fryczowi, pomijając swoją rolę. Później wiązków służbowych, policjanci „skontrolo- niósł pomoc ukrywającym się. wali” dom Wróblewskiego, nie znaleźli nic Wspomniany wyżej dokument to szczęś- podejrzanego. liwie zachowany w archiwum IPN list Wła- Aby ukrywanym Żydom zapewnić choć dysława Misia do jednej z instytucji, w któ- pozory legalności, pracownicy Urzędu Gmi- rym opisał znane sobie, a nieuhonorowane ny Liszki Tadeusz Kolman (zakatowany przez państwo przypadki zaangażowania podczas pacyfikacji Liszek) oraz Franciszek mieszkańców Kaszowa i okolic w przecho- Hajduga załatwili im oryginalnie wystawio- wywanie osób żydowskiego pochodzenia. ne dokumenty (kenkarty). Nad bezpieczeń- Dokument trafił na stronę zyciezazycie.pl42 stwem ukrywających się czuwał także soł- i do niego odsyłam zainteresowanych, tu tys Kaszowa Franciszek Gołecki, ostrzegając ograniczę się jedynie do skrótowego przed- o zagrożeniach i „tłamsząc niepotrzebne ga- stawienia zawartych w nim informacji. danie”. W liście pada kilka nazwisk osób zaan- W Kaszowie, w leżącym na ustroniu gażowanych w transport lub ukrywanie Ży- domu Józefy Bożek ukrywał się przez pe- dów. Czasem byli to żołnierze ZWZ-AK, pod- wien czas właściciel sklepu w Liszkach władni Misia, czasem zwykli ludzie, którzy Hugo Kornhauser. Właściwie spędził tam przygarnęli do swych domów zaszczu- dwie zimy, w lecie bowiem brał ple- tych Żydów. Jan i Piotr Suchan cak i wędrował po okolicy. Nie- w należącym do nich domu (Ka- stety, jak wspomina w swej szów 108) przechowywali Ri- relacji Władysław Miś, w le- merów. W mieszkaniu, które cie 1943 roku nie wytrzy- we wsi wynajmował sierż. mał napięcia związanego Władysław Miś (na stronie z pacyfikacjami, rewizja- IPN błędnie utożsamiany mi, akcjami poszukiwaw- z autorem listu), zamiesz- czymi i popełnił samo- kała 12-letnia siostrzenica bójstwo, podcinając sobie Rimera. Podawała się za żyły. Tak na marginesie, krewną żony podoficera. jego doczesne szczątki na- Po dekonspiracji ukry- dal spoczywają w zagubio- wających się w Opatkowi- nej w polach, nieoznaczonej cach krewnych Rimerów, żoł- Medal „Sprawiedliwy wśród Naro- mogile, choć był bezwyzna- nierz AK Jan Trojan (Kaszów dów Świata” Władysława Misia niowcem (jak twierdzą świad- 109) przewiózł Renę i Aleksan- kowie, tuż przed śmiercią dra Kennerów do domu Piotra Wróblew- został ochrzczony z wody) i jako taki nie skiego w Mnikowie. Niestety, ktoś doniósł podlega przepisom prawa żydowskiego o podejrzanych lokatorach na posterunek o nienaruszalności grobu. policji granatowej w Liszkach. Na szczęście Władysław Miś wspomina także o dwóch policjanci współpracowali z ruchem oporu przypadkach ukrywania Żydów w Liszkach. i powiadomili kogo trzeba o dekonspiracji. U wdowy po policjancie Kilianowej mieszkał Żydzi zostali przewiezieni przez Stanisława właściciel cegielni w Przegorzałach. Z kolei Owcę (żołnierza AK) do Rącznej, do domu w domu Jana Wlazło ukrywała się trzyoso- pewnej wdowy mieszkającej w przysiółku bowa rodzina. Posiadali wprawdzie fałszy- Dzikowiec. Gdy w końcu, dopełniając obo- we „aryjskie” dokumenty, jednak rysy twa- rzy zdradzały, nawet niewprawnemu oku, 42 https://zyciezazycie.pl/dokumenty/zalaczni- ich prawdziwą narodowość. Dom znajdował ki/23/23-5491.pdf się przy uczęszczanej drodze, stąd zapewne ― 121 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE Rodzina Wlazłów z Liszek przechowywała w domu rodzinę żydowską wszyscy we wsi o nich wiedzieli, a jednak ska”. Angażował się także w działania ma- nikt nie doniósł. jące na celu upamiętnienie tragicznej histo- rii naszych terenów. To w ogromnej mierze Rimerowie przeżyli wojnę i w 1945 roku dzięki jego zabiegom w Liszkach i Kaszo- wyjechali do Palestyny. Wdzięczni za okaza- wie zostały wzniesione pomniki ku czci ną pomoc złożyli swoje zeznania w Yad Va- ofiar pacyfikacji przeprowadzonych w lip- shem. Dzięki temu 18 października 1982 roku cu 1943 roku. Kierując pracami komisji hi- ich opiekunowi przyznano medal „Sprawie- storycznej koła kombatantów w Liszkach, dliwy wśród Narodów Świata”. Jeszcze za ży- opracował dzieje okupacyjne naszej gmi- cia oddał go jako wotum cudownemu wize- ny. Pozostawił po sobie także wspomnienia runkowi Matki Bożej Lisieckiej. z okresu pracy w Gminnej Spółdzielni „Sa- mopomoc Chłopska” w Liszkach (obecnie Warto wspomnieć, że po wojnie Włady- zaginione). sław Miś był przez pewien czas prezesem Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłop- ― 122 ―
OSP Piekary ma 115 lat43. Dzieje piekarskiej straży pożarnej do połowy XX wieku Tytuł zapewne zdziwił osoby, które pamię- nych oraz 2 wspierających. Na prośbę piekar- tają obchody 100-lecia straży piekarskiej skich strażaków zarząd KZOSP wsparł druży- sprzed 3 lat. Wertując archiwalne wydaw- nę zapomogą wysokości 25 złotych. O pomoc nictwa strażackie, trafiłem jednak na infor- w zakupie toporków, hełmów, linewek, pa- macje, z których wynika, że Ochotnicza Straż sów z karabinkami i drabin piekarscy po- Pożarna w Piekarach została założona trochę żarnicy zwrócili się także do cesarza Austrii wcześniej, niż do tej pory przypuszczano, bo Franciszka Józefa I. Sprawą zainteresowało w 1894 roku. Tym samym należy ona do naj- się wówczas cesarsko-królewskie Starostwo starszych w okolicy. Powiatowe w Krakowie, może więc ostatecz- nie to ono dofinansowało piekarskich ochot- Pierwszym prezesem piekarskiej OSP zo- ników? stał syn właściciela tutejszego majątku ziem- skiego Witold Milieski. Można się zatem W czasach, gdy na polskich wsiach domi- domyślać, że był jednym z inicjatorów po- nowała zabudowa drewniana, budynki kry- wstania jednostki. W skład ówczesnego za- to strzechą, a na poddaszach magazynowa- rządu straży ogniowej w Piekarach oprócz no słomę i siano, pożary stanowiły poważny prezesa wchodzili: naczelnik – Antoni Kube- problem dla ludności. Zagrożenie wzrastało ra (sołtys wsi) oraz zastępca naczelnika – tę po wielodniowych upałach. Piekarska straż funkcję na przełomie wieków XIX i XX pełnił dzielnie broniła swojej miejscowości przed Piotr Suchan. Piekarska OSP posiadała tak- ogniem. Wspomagała także wioski sąsied- że instruktora dbającego o wyszkolenie dru- nie. Już w roku założenia jednostki druhowie hów, nad czym pieczę sprawował Józef Ja- z Piekar uczestniczyli w 5 akcjach gaśniczych: siołek. Wprawdzie powyższe dane pochodzą dwóch na miejscu oraz trzech w innych z roku 1900, należy jednak przypuszczać, że wsiach. Pamiętną dla piekarskich pożarników nie zmieniły się one od 1894 roku. była zwłaszcza interwencja z 31 maja 1895 roku w Tyńcu. Wówczas pozostawiona bez Zaraz po zawiązaniu straży w Piekarach opieki trójka dzieci wznieciła w jednej z tam- została ona przyjęta do Krajowego Związku tejszych chat ogień. Jako pierwsza na miejsce OSP. Weszła w skład II Związku Okręgowego przybyła straż z Piekar. Osiemnastu druhów KZOSP. Liczyła wówczas 16 członków czyn- uzbrojonych w sikawkę i beczkowóz przepra- wiło się promem przez Wisłę. Niestety, udało 43 Tekst ukazał się w „Ziemi Lisieckiej” 2009, nr 6. ― 123 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE Strażacy OSP Piekary przed II wojną światową z dr. Witoldem Milieskim i sołtysem Józefem Feuerem (z prawej) się uratować tylko jedno dziecko. Ogień roz- Jego ofiarą padło dziecko. Płomienie poważ- przestrzenił się na kolejne budynki. Ogółem nie poparzyły także kobietę. Na pomoc sąsia- spłonęło 7 domów i 6 stodół. dom przybyli strażacy z Tyńca, którzy wspo- minali później o bezradności piekarzan. Jakby W „Przeglądzie Pożarniczym” znajduje- nieszczęść było mało, kilka miesięcy później my także wzmiankę o innej akcji, tym razem miejscowość nawiedziła powódź. w Rącznej. 12 stycznia 1896 roku w jednym z tamtejszych domów od żaru wymiecionego 10 sierpnia 1904 roku we wsi wybuchł ko- z pieca, który służąca niefrasobliwie wynio- lejny pożar. Na szczęście szybko udało się go sła do sieni, zajął się stojący obok kosz z ple- zlokalizować. Ofiarą płomieni padła stodoła ze wami, a potem budynek. Pożar stłumili do- zbożem i sprzętami gospodarskimi należąca piero strażacy z Piekar. do Jana Janika. W notce zamieszczonej w „Gło- sie Narodu” znajdujemy ciekawą wzmiankę: Nie zabrakło ich także podczas trwającej „W akcji ratunkowej brał udział tutejszy dwór, 3,5 godziny akcji gaśniczej w czasie wielkie- którego właściciel hrabia Witołd Mil[i]eski nie go pożaru Liszek w lipcu 1900 roku. Łącznie szczędzi nigdy w razie wypadków czy klęsk do zwalczania ognia zgromadzono wtedy aż swojej pomocy i zawsze do pożaru wysyła swe 14 sikawek z całej okolicy. sikawki, beczkowozy i służbę dworską”. Jak widać, zasługi dziedzica Piekar dla ochrony W pierwszych latach XX wieku ochotnicza przeciwpożarowej wsi nie ograniczały się je- straż w Piekarach przechodziła kryzys. Zale- dynie do pełnienia honorowej funkcji prezesa. gała m.in. ze składkami na Związek. Prawdo- podobnie ludzie wchodzący dotąd w skład Wspomniane pożary odegrały niewątpli- zarządu nie wywiązywali się ze swoich obo- wie ważną rolę w przezwyciężeniu stagna- wiązków lub zrezygnowali z działalności. cji w OSP Piekary. W 1905 roku dokonano Właśnie w tym okresie, a dokładnie 27 mar- reorganizacji jednostki. Wybrano nowy za- ca 1903 roku, w Piekarach wybuchł poważny rząd. Naczelnikiem został Jan Zarzeczniak, pożar, który strawił 19 domów i kilka stodół. ― 124 ―
OSP Piekary ma 115 lat Piekarscy strażacy przy poświęconym wozie bojowym. Od lewej: Feliks Jasionek, Stanisław Suchan, Andrzej Nawrocki (naczel- nik gminy), Tadeusz Mazur, NN, Władysław Janik, Józef Marczyk, NN, Tadeusz Bator, Jerzy Soból, Stanisław Janik (1974 rok) jego zastępcą Rafał Ugorek. Komendantami Koniec trzeciej dekady XX wieku był oddziałowymi byli teraz Piotr Sroka i Sta- dla piekarskich pożarników bardzo uda- nisław Jackowski, podkomendantami Józef ny. W 1928 roku Rada Gminy podjęła decy- Zarzeczniak i Andrzej Soból. Jak widać po zję o budowie remizy. Nie dysponując wy- funkcyjnych, straż przeszła również przebu- starczającymi środkami, samorządowcy dowę strukturalną. Podjęte działania skłoni- postanowili zaciągnąć kredyt w wysoko- ły Związek OSP do udzielenia piekarskim po- ści 2,5 tysiąca złotych w Powiatowej Kasie żarnikom zapomogi w postaci przyrządów Oszczędności. Opiniujący wniosek Wydział pożarniczych wartości 50 koron. Rady Powiatu Krakowskiego nie tylko wyra- ził zgodę na pożyczkę, ale dodatkowo udzie- Rok później jednostka otrzymała sztan- lił z własnych środków jednorazowej sub- dar, który zachował się do dzisiaj. Umiesz- wencji w kwocie 300 złotych. Nie dziwi ta czona na nim data – 1906 – do niedawna, hojność Wydziału, gdy weźmiemy pod uwa- z braku innych danych, była przyjmowana gę fakt, że wiceprezesem Rady (który z re- jako rok założenia straży. guły przewodniczył posiedzeniom Wydzia- łu) był właściciel Piekar dr Witold Milieski44. Po I wojnie światowej straż piekarska Wkrótce budynek był gotów. kontynuowała swą pożyteczną działalność. W wolnej Polsce weszła w skład założonego W tym samym 1928 roku OSP Piekary w 1923 roku Związku Straży Pożarnych Wo- otrzymała także, tym razem od Polskiej Dy- jewództwa Krakowskiego. Należała do Okrę- rekcji Ubezpieczeń Wzajemnych, subwencję gu I obejmującego powiat Kraków. materialną w postaci 24 metrów węża tłocz- nego, 4 metrów węża ssawnego oraz drabiny Z wydawanych w Bochni „Wiadomości Pożarniczych” – pisma straży ochotniczych 44 Dodajmy, że członkiem Wydziału był wówczas województwa krakowskiego – możemy się także radny powiatowy Jan Mól z Rącznej. dowiedzieć, że w latach 1925 i 1926 w OSP Piekary przeprowadzone zostały inspekcje. ― 125 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE Szczerbowskiego, a rok później, również dzię- późniejszych syreny, wypuszczone ze stajni ki PDUW jednostka wzbogaciła się o kwotę same biegły do remizy. 500 złotych na zakup sikawki ręcznej. Polskie straże ogniowe, zwłaszcza wiej- Jednym z ważnych dni dla przedwojen- skie, oprócz szeroko rozumianej walki z po- nej OSP Piekary była niedziela 9 czerwca żarami, w zakres której wchodziły nie tyl- 1929 roku. Wówczas o godzinie 10.00 rano ko akcje gaśnicze, ale także uświadamianie w kościele parafialnym w Liszkach odbyła ludzi, jakie środki ostrożności należy za- się uroczystość poświęcenia nowego sztan- chowywać, by ograniczyć prawdopodobień- daru jednostki. Jak widać, ówczesny zarząd stwo zaprószenia ognia, były organizatora- w składzie: Rudolf Wójcik (prezes), Józef Feu- mi imprez kulturalnych i rozrywkowych. er (wiceprezes), Józef Ludwikowski (naczel- Pieniądze, które przy tej okazji udało im się nik) i Jan Jasiołek (sekretarz) działał bardzo zarobić, przeznaczano na zakup niezbędne- skutecznie. go sprzętu gaśniczego, mundurów itp. Tak działo się także w Piekarach. Tutejsza remi- Nadwiślańskie położenie Piekar powo- za była świadkiem wielu zabaw i uroczysto- dowało, że tutejsi druhowie oprócz wal- ści. W strażnicy odbywały się także zebrania ki z ogniem zmuszeni byli zmagać się także wiejskie. z innym żywiołem – wodą. W okresie mię- dzywojennym doszło w tych okolicach do W połowie lat 60. OSP Piekary należa- dwóch dużych wylewów w 1925 i 1934 roku. ła do najprężniej działających straży gro- Sytuację pogarszał fakt, że aż do 1937 roku mady Liszki. Posiadała motopompę Leopo- Wisła na tym odcinku nie posiadała wałów lia M800 oraz wspomniany samochód marki przeciwpowodziowych. Ford. Jej druhowie stanowili także trzon gro- madzkich przeciwpowodziowych sił ratow- Obecnie dumą każdej straży pożarnej jest niczych. Funkcję komendanta pełnił wów- wóz bojowy. Epoka samochodów gaśniczych czas Andrzej Feuer. Pod koniec dekady na dla OSP Piekary zaczęła się dopiero w PRL, czele jednostki jako jej naczelnik stanął Józef wraz z kupnem pierwszego auta marki Ford Marczyk, potem długoletni sołtys. Zakupio- BB. Wcześniej do przewozu sprzętu gaśni- ny jego staraniem od Krakowskich Zakładów czego używano zaprzęgu konnego. Zwie- Eksploatacji Kruszywa samochód marki Lu- rząt użyczał mieszkający w pobliżu strażni- blin (GAZ 51) został skarosowany i tym spo- cy gospodarz o nazwisku Kowalik. Po wojnie sobem OSP Piekary stała się w pełni nowo- wspierał strażaków w ten sposób także jego czesną (jak na owe czasy i realia wiejskie) syn Wincenty. Z czasem konie nabyły ta- drużyną pożarniczą. kiej rutyny, że na odgłos trąbki, a w czasach ― 126 ―
Z dziejów OSP Czułów Według tradycji odnotowanej w księdze Kataklizm I wojny światowej przetrze- pamiątkowej z końca XX wieku Ochot- bił szeregi małopolskich „fajermanów”. Wie- nicza Straż Pożarna w Czułowie powstała w le straży zaprzestało działalności. Tak stało 1903 roku z inicjatywy zasłużonego działa- się również w Czułowie. Dopiero 4 listopa- cza spółdzielczego z Rybnej Szymona Roma- da 1930 roku jednostkę powołano do życia nowskiego (1876-1960). Pierwszym naczelni- na nowo. Tworzyło ją 31 ochotników. Pre- kiem jednostki został Kazimierz Cyganik. Nie zesem został Wojciech Janik, naczelnikiem musi to oznaczać, że wcześniej miejscowość Kazimierz Cyganik, sekretarzem Feliks Kot, była pozbawiona ochrony przeciwpożarowej. a skarbnikiem Jan Kruk. Powszechnie bowiem ówczesne podkrakow- skie gminy kupowały sikawki na długo przed Pierwszy dokument OSP Czułów, któ- utworzeniem oddziału wyszkolonych straża- ry zachował się do naszych czasów, to lista ków-ochotników. W razie zagrożenia obsługi- jej członków z 1937 roku. Co ciekawe, nie wali je mieszkańcy. Jest więc bardzo prawdo- ma wśród nich osób wchodzących w skład podobne, że i Czułów taki sprzęt posiadał. wcześniejszego zarządu. Warto przypo- mnieć nazwiska dwunastu ówczesnych czu- Ciężką przeprawę z czerwonym kurem łowskich druhów: Kazimierz Sikora – pre- przeszli czułowianie latem 1912 roku. Pożar, zes (kierownik szkoły), Piotr Połeć – zastępca który wybuchł 19 czerwca we wschodniej prezesa, Jan Baster – sekretarz, Jan Galos – części miejscowości, z powodu braku wody skarbnik, Jan Sumera, Franciszek Koczwara, bez przeszkód przenosił się z jednego kryte- Władysław Szewczyk, Marcin Nęcek, Kazi- go strzechą dachu na drugi. Pochód płomieni mierz Galos, Piotr Konik, Piotr Kącik, Mate- powstrzymał dopiero rozległy sad. Ogółem usz Cyganik. W pamięci starszych czułowian spłonęło kilkadziesiąt domów45. Ogień praw- zachowały się wspomnienia akcji gaśniczych dopodobnie zaprószyły dzieci bawiące się z końca lat 30. bez dozoru starszych zapałkami. Szczęście w nieszczęściu, że bydło akurat znajdowało OSP Czułów swoją działalność konty- się na pastwiskach, dzięki czemu ocalało. nuowała także podczas II wojny światowej. Szczególnie dramatycznym przeżyciem był 45 Według wspomnień mieszkańca Czułówka Wła- wyjazd bojowy 1 lipca 1943 roku do Kaszowa. dysława Życha spłonęło wówczas 28 chałup. Czułowscy strażacy zdawali sobie sprawę, że sąsiednia wieś jest pacyfikowana, a domy ― 127 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE Czułowscy strażacy pod koniec lat 60. XX wieku. Stoją od lewej: Ferdynand Kucharski, Mieczysław Konik, Stanisław Kruk, Władysław Konik, Kazimierz Zawłocki. W drugim rzędzie: Piotr Cyganik, Stanisław Czech, Julian Koczwara, Leopold Kruk, Jakub Koczwara zostały podpalone przez Niemców celowo. część materiałów przygotowanych do budo- Przeważyło jednak poczucie obowiązku oraz wy szkoły. Cegła pochodziła z ruin wysadzo- obawa przed kłopotami, gdyby hitlerow- nego przez Niemców poaustriackiego fortu cy uznali nieobecność straży za uchybienie. opasującego kopiec Kościuszki w Krakowie. Druhowie czułowscy wraz z mnikowskimi Dzięki wielkiemu zaangażowaniu 24 straża- oraz nowowiejskimi ochraniali domy sąsia- ków oraz mieszkańców wsi, 6 czerwca tego dujące z podpalonymi przez hitlerowców go- samego roku ks. kanonik Aleksander Rajda, spodarstwami ofiar pacyfikacji, których nie- proboszcz w Rybnej, mógł poświęcić nową stety gasić im nie pozwolono46. siedzibę OSP. Znaczącym w życiu pożarników z Czuło- Remiza oprócz swej właściwej roli stała wa był rok 1949, kiedy na wniosek Piotra Cy- się również centrum życia samorządowego ganika postanowiono wybudować remizę. i kulturalnego. Odbywały się w niej zabawy Prezesem straży był wówczas Ignacy Kwo- taneczne, przedstawienia teatralne oraz se- ka, naczelnikiem Piotr Czech, a jego zastępcą anse kina objazdowego. Józef Nęcek. Inicjatywie na pewno sprzyjał fakt, że wójtem gminy Czernichów, do któ- Niestety, stan techniczny wzniesione- rej należała wówczas wieś, był mieszkaniec go w trudnym okresie powojennych niedo- Czułowa Jan Konik. Mimo powojennej biedy borów obiektu szybko zaczął się pogarszać. w maju prace ruszyły z kopyta. Użyto do nich Zbiegło się to z zastojem organizacyjnym OSP Czułów w latach 60. Jednak w połowie 46 Informację zaczerpnięto od syna jednego lat 70. znaleźli się ludzie, którzy potrafili z uczestników opisywanej akcji. Władysław tchnąć w jednostkę nowego ducha. Pierw- Miś w swej relacji o pacyfikacji Kaszowa wspo- szym zadaniem, jakie przed sobą postawili, mina jedynie o przyjeździe do płonącej wsi był remont i rozbudowa remizy. strażaków z Mnikowa i Nowej Wsi Szlacheckiej. Największe wyzwanie stanowił brak pie- niędzy. Sięgnięto po stare, wypróbowane me- ― 128 ―
Z dziejów OSP Czułów OSP Czułów ok. 1980 roku. Z przodu: Franciszek Koczwara i Julian Koczwara. W środku: Wiesław Ziarnik, Piotr Cyganik, Henryk Koczwara, Eugeniusz Kwoka, Kazimierz Zawłocki, Kazimierz Konik. Z tyłu: Roman Galos, Henryk Nęcek, Stanisław Bałys, Ryszard Czech, Stanisław Słomak, Artur Cyganik tody ich pozyskiwania: organizację zabaw łowa. W wyniku modernizacji budynek zo- oraz chodzenie po kolędzie z żywą szopką. stał wydłużony o sześć metrów oraz podnie- Pod opieką przewodniczącego komisji rewi- siony o metr. zyjnej Henryka Konika zabawy, które dotąd ledwo się zwracały, zaczęły przynosić spo- Rozbudowa remizy była ważną cezurą re zyski, sięgające nawet 10 tysięcy złotych. w historii OSP Czułów. Z myślą o transporcie Przy ich organizacji pomagały także żony materiałów budowlanych pozyskano wtedy strażaków. Kwotę 10 tysięcy złotych czułow- od Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej scy ochotnicy otrzymali jako nagrodę za do- w Krakowie pierwszy samochód ciężarowy bre wyniki w ramach współzawodnictwa marki Carpati. Wprawdzie była to tylko zwy- jednostek z terenu gminy Liszki w zakresie kła ciężarówka, która na dodatek zużywała czynu społecznego. spore ilości paliwa, to jednak przyjęcie jej na wyposażenie stanowiło wielki krok naprzód Wreszcie w 1974 roku przystąpiono do na drodze ku unowocześnieniu sprzętu jed- prac remontowo-budowlanych, które prze- nostki. W roku zakończenia budowy poza prowadzono głównie siłami strażaków. Było „karpatką” ochotnicy czułowscy dysponowa- ich w tym okresie około dwudziestu. Jak wy- li m.in. następującym sprzętem: motopompą nika z zachowanych notatek, w ostatnim M400, 160 metrami wężów tłocznych, 3 wę- roku budowy (1977) druhowie przepraco- żami ssawnymi, 8 hełmami i tylomaż mun- wali społecznie 1336 godzin. Warto wymie- durami bojowymi, 13 nowymi mundurami nić także udział w pracach, choć na mniejszą wyjściowymi, prostownikiem, 2 prądowni- skalę, członków Ludowego Zespołu Sporto- cami. wego „Czułowianka”, Zjednoczonego Stron- nictwa Ludowego, Związku Socjalistycznej Lata 80. to okres zwykłej służby strażac- Młodzieży Polskiej, Koła Gospodyń Wiejskich kiej. Kalendarz wypełniały wyjazdy do po- oraz chętnych do pomocy mieszkańców Czu- żarów, ćwiczenia m.in. pod Skałami, udział w zawodach pożarniczych, konserwacja po- ― 129 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE siadanego sprzętu itp. W 1982 roku na wnio- Poświęcony 21 lipca 2018 roku samochód pożarniczy sek Juliana Koczwary ze składek druhów za- IVECO/FF140EW kupiono sztandar, którego wyszycie zlecono siostrom felicjankom. Rok później został on W 2005 roku jednostka otrzymała wresz- poświęcony wraz z nową motopompą przez cie pierwszy pełnowartościowy wóz bojowy dyrektora ośrodka duszpasterskiego w Czu- – zakupiony w Niemczech ze środków gmin- łowie ks. Tadeusza Kwiatka FDP. nych samochód pożarniczy GBA 2/16 Magi- rus. Około 1985 roku jednostka otrzymała sa- mochód marki Star GM8. Naturalnie nie był W 2008 roku nastąpiła zmiana zarzą- on pierwszej młodości. Wcześniej eksploato- du. Prezesem został Tomasz Galos – prężnie wały go straże lisiecka i piekarska. Podobnie działający pasjonat OSP, zaś naczelnikiem jak pozyskany później (1998/99) z Liszek wóz ponownie druh Nęcek. W lutym 2010 roku marki Żuk, nie posiadał beczki na środki ga- ukończono remont kapitalny remizy, do któ- śnicze. rej dwa miesiące później wjechał zakupiony, znów dzięki wsparciu gminy Liszki, samo- Warto wymienić ludzi, którzy w tym chód pożarniczy marki GLM Volkswagen T-5, okresie wchodzili w skład kolejnych zarzą- który zastąpił wysłużonego, ponad 30-letnie- dów jednostki: Julian Koczwara, Ryszard go żuka. Czech (prezesi), Franciszek Koczwara, Euge- niusz Kruk, Henryk Cyganik, Wiesław Ziar- W 2016 roku miała miejsce ostatnia jak niak, Henryk Koczwara (komendanci), Euge- dotąd zmiana władz OSP Czułów. Nowy za- niusz Kwoka, Władysław Bałys (skarbnicy). rząd tworzą m.in.: Tadeusz Mastek – prezes, Oczywiście było ich więcej, jednak brak do- Grzegorz Korczek – naczelnik, Filip Bodziony kumentów z tego okresu utrudnia odtworze- – wiceprezes. Pod ich zwierzchnictwem ko- nie całej listy. Po utworzeniu w 1975 roku lejne pokolenie czułowskich strażaków trwa Zarządu Gminnego OSP jego pierwszym pre- w służbie Bogu, Ojczyźnie i społeczeństwu. zesem został Julian Koczwara. Wzorem dla młodych strażaków mogą być także zasłuże- ni dla OSP Czułów druhowie: Jakub Koczwa- ra, Piotr Cyganik, Stefan Ziomek, Władysław Konik, Stanisław Czech czy Tadeusz Kwoka. Kto wie, czy nie najbardziej pomyślną kartę w historii czułowskiej straży rozpoczął rok 2003. W nowej rzeczywistości politycznej zapał ochotników i przychylność mieszkań- ców wsi nie napotykały już na bariery, które dusiły wszelką inicjatywę społeczną w okre- sie PRL. Wówczas na wniosek sołtysa i zara- zem radnego Czułowa Tadeusza Mastka Ze- branie Wiejskie przeznaczyło pieniądze na remont remizy, za które zakupiono materia- ły budowlane. Tradycyjnie większość prac wykonano w czynie społecznym. Ogromną rolę przy remoncie odegrali członkowie za- rządu OSP, a zwłaszcza naczelnik Henryk Nę- cek, prezes Zdzisław Pasiak, skarbnik Roman Grabowski, ale także inni druhowie i miesz- kańcy Czułowa. ― 130 ―
Zatrzymane w obiektywie 47 Zamieszczone dalej zdjęcie zostało wykona- snym terenie, ale w razie potrzeby wożono ne przed osiemdziesięciu laty, 26 kwietnia do sąsiednich miejscowości. Tak było w przy- 1936 roku, a przedstawia świecką część uro- padku pożaru domów przy kościele lisieckim czystości poświęcenia sztandaru Ochotniczej w Wielką Niedzielę 1897 roku. Najwyraźniej Straży Pożarnej w Kaszowie. Jak łatwo się zo- taka forma ochrony przeciwpożarowej za- rientować z widocznego w tle budynku – re- dowalała Radę Gminy (wówczas każda miej- stauracji Piotra Steczki (od przydomku właści- scowość tworzyła odrębną gminę), skoro nie ciela nazywanej popularnie „U Sobkowicza” postarano się o nadanie jej form zorganizo- czy „U Pietrusia”), wydarzenie to miało miej- wanych. sce w Liszkach przed siedzibą Urzędu Gminy. Uroczystość stanowiła ukoronowanie długie- Należący do gminy Kaszów sprzęt gaśni- go procesu kształtowania się służby przeciw- czy pozostawał pod opieką każdorazowe- pożarowej w Kaszowie. go wójta, który zobowiązany był dbać o jego sprawność. Jako że trzymanie pompy w pry- Fotografia przedstawia moment składa- watnych wozówkach było kłopotliwe, w 1909 nia hołdu sztandarowi przez Stanisława Lisz- roku, za wójtostwa Jana Pary, postanowiono kę, kierownika Szkoły Powszechnej w Kaszo- w centrum miejscowości wybudować straż- wie. Kierownik Liszka, jak dowiadujemy się nicę. Wykonawcę wyłoniono w drodze licy- z kroniki szkolnej, z której pochodzi fotogra- tacji. Najkorzystniejszą ofertę, opiewającą fia, bardzo angażował się we współpracę ze na 735 koron, złożył Andrzej Ciuba i to jemu strażakami. Możemy się więc domyślać, że zlecono wykonanie „szopy na pomieszczenie był także współinicjatorem powołania do ży- sikawki gminnej i przyrządów pożarnych”. cia OSP Kaszów. Wzniesiony obok szkoły obiekt był po pro- stu solidną drewnianą wozówką, wzmocnio- A teraz parę faktów z wcześniejszej hi- ną ceglanymi węgłami. Przez lata strażnica storii pożarnictwa kaszowskiego. Pod ko- pełniła także funkcję świetlicy wiejskiej. Od- niec XIX wieku wieś, podobnie jak większość bywały się w niej różnego rodzaju zebrania, miejscowości w okolicy, posiadała własną si- m.in. spotkania ludowców. kawkę ręczną. W razie pożaru obsługiwali ją mieszkańcy. Używano jej nie tylko na wła- Niestety, zawartość strażnicy nie mogła imponować. Gdy 27 maja 1922 roku ustępu- 47 Artykuł ukazał się w „Ziemi Lisieckiej” 2016, nr 2. jący naczelnik gminy Jędrzej Boroń przeka- ― 131 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE Stanisław Liszka podczas uroczystości wręczenia posiedzeniu rady gminnej doszło do ugody sztandaru OSP Kaszów z Józefem Owcą (młodszym), który zobowią- zał się w razie pożaru udostępniać dwa ko- zywał swemu następcy Andrzejowi Ciubie nie do przewożenia sikawki „do bądź której powierzone jego pieczy przedmioty gromadz- miejscowości”. Oczywiście odpłatnie. kie, oprócz odznaki wójtowskiej (łańcuch z orłem), pieczątek, ksiąg, elementów wypo- Czy już wtedy powołano do życia Ochot- sażenia kancelarii, bębna i 2 taczek (do prac niczą Straż Pożarną w Kaszowie, czy też sta- drogowych) oddał mu także sikawkę oraz ło się to w następnych latach – to kwestia do dwa węże (ssący i wylotowy). I to był cały ustalenia. Niewątpliwie jednak na począt- sprzęt gaśniczy gminy. Dopiero za kadencji ku 1936 roku OSP Kaszów nie tylko istniała, Ciuby wieś wzbogaciła się o beczkowóz, który ale także wzbogaciła się o nowy haftowany został ujęty w protokole przekazania urzędu sztandar. Pierwotnie jego poświęcenie stra- kolejnemu naczelnikowi Franciszkowi Troja- żacy planowali na Niedzielę Palmową, aby nowi 22 kwietnia 1925 roku. wystąpić z nim podczas procesji rezurekcyj- nej. Na uroczystość obiecał przybyć staro- Pod koniec lat 20. społeczność Kaszo- sta powiatu krakowskiego. Proboszcz lisiec- wa uznała potrzebę powołania własnego ki ks. Andrzej Paryś był trochę poirytowany oddziału straży pożarnej. W tym czasie od- wcześniejszym uzgadnianiem przebiegu im- radzały się zresztą ochotnicze jednostki po- prezy ze starostą, w końcu jednak zgodził się żarnicze w sąsiednich wsiach. Jesienią 1929 na zaproponowany termin. roku gmina wysłała Władysława Trojana do Liszek na ośmiodniowy kurs Ochotniczych Ostatecznie uroczystość odbyła się, jak Straży Pożarnych. 19 czerwca 1930 roku na już wspomniałem, 26 kwietnia. Nie wiado- mo, czy wziął w niej udział starosta. Nieste- ty, pogoda nie dopisała. Było zimno, a na pa- górkach bielił się śnieg. Ks. Paryś wygłosił do strażaków mowę, w której tłumaczył „czym jest sztandar i jak przykry widok stanowi sztandar opuszczony”. Wezwał ochotników do pracy dla dobra Kościoła i narodu. Poda- rował także gwóźdź do drzewca z datkiem wysokości 20 złotych. Poświęcony wówczas sztandar jest przechowywany przez straża- ków kaszowskich do dziś. Władze gminy oraz młodzież przed pierwszą remizą ― 132 ―
O jednym z plebanów lisieckich 4kwietnia 1813 roku do Liszek przyjechał Po otrzymaniu święceń kapłańskich nowy pleban – ks. Józef Raciborski. Ka- (18 września 1790 roku) został najpierw wi- płan wprawdzie już niemłody, urodzony kariuszem, a po 5 latach proboszczem pa- w 1766 roku, ale energiczny, światły, a przy rafii w Gorzkowie (Pińczowskie). W 1808 tym wielki oryginał – namiętny podróżnik, roku przeniósł się na analogiczną placówkę skrupulatny obserwator pogody, znany tak- w miasteczku Działoszyce. że ze swej dobroduszności. Liszki były jego trzecim miejscem dusz- Raciborski pochodził z krakowskiej ro- pasterzowania. Objęcie parafii przez do- dziny mieszczańskiej. Niestety, niedługo po świadczonego, dobiegającego pięćdziesiątki przyjściu chłopca na świat rodzice rozeszli kapłana okazało się dla miejscowej wspól- się48. Matka powtórnie wyszła za mąż za sto- noty błogosławieństwem. Poprzedni pleban, larza Kazimierza Wójcikiewicza. Prowadzi- ks. Franciszek Kolendowicz, choć należał do ła w Krakowie szynk, a potem kram płócien- osób wybitnych (profesor teologii na uniwer- ny. Z syna rodzice mogli być dumni. Zdolny sytecie krakowskim), skumulował w swoich chłopiec z łatwością ukończył szkołę podsta- rękach kilka beneficjów, w tym probostwo wową i kontynuował edukację w liceum. Po u św. Floriana w Krakowie, i o oddaloną nie- 6 latach musiał jednak przerwać naukę. Kło- co od nowego miejsca zamieszkania para- poty finansowe zmusiły go do podjęcia pracy fię, siłą rzeczy, nie dbał tak, jakby należało. w szkole elementarnej w Brzostku. Po kilku Upadła założona przez niego w 1790 roku latach porzucił nauczanie, by wstąpić do kra- szkółka parafialna. Także lisiecka świątynia kowskiego seminarium duchownego. wymagała podjęcia pilnych remontów – po- przez wybite fragmenty okien wpadały do 48 Wbrew treści biogramu J. Raciborskiego, za- wnętrza podmuchy wiatru, w zakrystii roz- mieszczonego w Polskim Słowniku Biograficz- padały się zbutwiałe meble. nym, ojciec kapłana Kazimierz zmarł w 1795 roku, w wieku 78 lat, gdy syn był już plebanem Nowy proboszcz niemal z miejsca rozpo- w Gorzkowie. Informuje nas o tym kamien- czął prace remontowe. Jedną z pierwszych na tablica pamiątkowa znajdująca się obecnie inwestycji był zakup i zamontowanie na sto- w murze otaczającym kościół lisiecki. Niestety, jącej w pobliżu kościoła drewnianej dzwon- trudna do odczytania. nicy zegara. W Liszkach powiało nowoczes- nością. ― 133 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE Obraz św. Mikołaja z sukienką ufundowaną przez Nowy pleban pod swe opiekuńcze skrzy- ks. Józefa Raciborskiego dła przyjął także miejscową szkołę. Na po- czątku XIX wieku niektórzy gospodarze Na początku posługi ks. Raciborski musiał lisieccy utrzymywali własnym sumptem na- rozstrzygnąć kwestię, co zrobić z leciwą, wil- uczyciela, tworząc rodzaj szkoły prywatnej. gotną, a przede wszystkim zbyt małą świąty- Tę Raciborski przyjął pod swój dach i umie- nią. Poświęcony w 1585 roku kamienny ko- ścił w starej wikaryjce. ściół nie mieścił już nawet wiernych z Liszek, Kaszowa, Śmierdzącej i Nowej Wsi, kiedy zaś W połowie lat 20. energiczny proboszcz po pierwszym rozbiorze przyłączono do pa- postanowił wznieść nowy budynek, w któ- rafii cztery dodatkowe miejscowości: Piekary, rym miał zamieszkać organista oraz wi- Rączną, Jeziorzany i Ściejowice, sytuacja sta- kary. Stanął on przy drodze prowadzącej ła się pod tym względem wręcz katastrofalna. do kościoła, na miejscu starej organistów- Gdyby wszyscy parafianie zapragnęli jedno- ki i karczmy plebańskiej. Nieoczekiwanie cześnie wziąć udział w jednym nabożeństwie, obiekt stał się na długie lata siedzibą szkoły do wnętrza mogłaby wejść zaledwie czwarta elementarnej, wówczas już publicznej. Przy- ich część. Rozbudowa starej świątyni nie mia- garnięta tymczasowo przez plebana, pozo- ła sensu. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem stała w budynku ponad pół wieku, ponieważ było wzniesienie nowej. samorządy Liszek, Piekar i Śmierdzącej nie kwapiły się do wzniesienia na jej potrzeby I rzeczywiście, już w 1819 roku powstał osobnego budynku. projekt nowego kościoła. Niestety, okazało się, że parafii nie było stać na tak drogą in- Niedługo po przyjeździe do Liszek ks. Jó- westycję. Ks. Raciborski musiał więc ograni- zef Raciborski został dziekanem czernichow- czyć się do odremontowania starej świątyni. skim oraz kanonikiem kapituły przy kościele Wszystkich Świętych w Krakowie. Niestety, tę drugą godność biskup Jan Paweł Woro- nicz odebrał mu, by przekazać innemu du- chownemu. Przy okazji dodajmy, że kościół Wszystkich Świętych został wyburzony jesz- cze w latach 30. XIX wieku. Proboszcz Raci- borski zakupił wtedy do Liszek obraz Boga- rodzicielki, który niektórzy historycy błędnie utożsamiali z cudownym wizerunkiem Mat- ki Bożej Lisieckiej. Jednym z hobby ks. Raciborskiego było codzienne zapisywanie pogody. Niestety, z tego osobliwego dziennika dowiadujemy się więcej o aurze w Liszkach niż wydarze- niach zaszłych w parafii. Jak już wspomniano, ks. Józef Racibor- ski namiętnie podróżował. Jeździł do wód w Karlsbadzie, zwiedził Czechy, Niemcy, Wło- chy (dwukrotnie był w Rzymie), Holandię, Szwajcarię, dotarł nawet do Paryża i Lon- dynu. Kilkakrotnie wyprawiał się na Węgry dla kupna wina. Wysoko cenił ten trunek i przypisywał mu zdolności lecznicze. Chęt- nie się nim zresztą dzielił i to nie tylko z od- ― 134 ―
O jednym z plebanów lisieckich wiedzającymi plebanię gośćmi. Udzielał go Hojny testator nie zapomniał także także chorym parafianom. Dodajmy, że była o swych parafianach. Sporą kwotę prze- to epoka powozu konnego i tego typu wypra- kazał do podziału na poszczególne miej- wy wiązały się z wielkimi niedogodnościami scowości. Pieniądze miały przypaść „wło- i ryzykiem. ścianinowi z każdej wioski, który będąc trzeźwym, na skutek nieszczęścia pod- Znany krakowski księgarz i historyk Am- upadł na majątku”. broży Grabowski tak charakteryzował pro- boszcza lisieckiego: „Szlachetnym był cha- Ksiądz Raciborski pragnął spocząć na rakter księdza Raciborskiego i nieprzystępny przykościelnym cmentarzu w Liszkach, urazom. Łagodny i o nikim źle niemówiący, obok matki Tekli. Tak też się stało. W ko- łatwo przebaczał doznane przykrości”. ściele lisieckim Grabowski kazał umieścić marmurową tablicę ku czci zmarłego do- Ks. Józef Raciborski zszedł z tego świata broczyńcy z napisem: „Tu spoczywa/ x. Jó- 7 czerwca 1840 roku. W testamencie mają- zef Kazim. Raciborski/ Kanonik Koll. WW. tek swój podzielił hojną ręką. Głównym be- SS./ Pleban Lisiecki przez lat 27/ na ubo- neficjentem został jego przyjaciel Ambroży gich i młódź szkolną dobroczynny./ Zmarł d. Grabowski. Sporą kwotę, bo 6 tysięcy złotych 7 czerwca r. 1840, życia lat 74/ Pamięć jego reńskich otrzymał szpital św. Łazarza w Kra- nich będzie w błogosławieństwie/ Pomnik kowie. Podobną sumę ksiądz przeznaczył na ten Dobroczyńcy swemu przyjaciel położył. fundusz stypendialny dla ubogich uczniów A.G”. Niestety przepadła ona w dwudziesto- liceum św. Anny w Krakowie, nazwany od leciu międzywojennym. Natomiast do dziś jego nazwiska „Racibornem”. Zgodnie z wolą tkwi w murze przykościelnym skromna pły- testatora wręczający stypendium wygłaszał ta, uczyniona ręką wiejskiego rzemieślnika, do obdarowanego chłopca formułkę: „Ksiądz którą pleban uczcił pamięć swego ojca Ka- Józef tę bokarną pobierał i tobie ją daje. Boga zimierza. się bój, ucz się i czyń dobrze”. Kazimierzowi Raciborskiemu oycu/ w wieku życia 78 zmarłemu/ w Krakowie w roku 1795 [?] x. Józef/ Raciborski pleban podówczas/ w Gorzkowie ... kamień ten/ położył ― 135 ―
Jan Kanty Steczkowski – astronom i matematyk 49 W tym roku przypada 210. rocznica uro- wieku szkoła, którą w 1790 roku na pleba- dzin wybitnego polskiego matematy- nii w Liszkach założył ks. Franciszek Kolen- ka i astronoma Jana Kantego Steczkowskiego. dowicz, już nie istniała. Błażej Steczko wraz Wszystko, co w życiu osiągnął – oszałamia- z innymi doceniającymi umiejętność czyta- jący awans z zagrody ojcowskiej do posady nia i pisania chłopami lisieckimi zwrócił się profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz więc do wędrownego pedagoga o imieniu miejsce w encyklopediach, zawdzięczał cięż- Wincenty z prośbą o nauczanie dzieci. Ten kiej pracy i wyrzeczeniom. zgodził się. Utrzymywany kolejno przez ro- dziców, uczył czytania i pisania w pomiesz- Urodził się 20 października 1800 roku czeniu udostępnionym mu przez jednego w Liszkach. Zapewne ze względu na datę z bogatszych gospodarzy. przyjścia na świat otrzymał na chrzcie imię Jan Kanty, na cześć świętego patrona dnia. W tym miejscu warto wyjaśnić, skąd Jego ojciec Błażej Steczko należał do grupy u chłopskiego syna nazwisko Steczkowski. ubogich włościan. Posiadał jedynie chałupę Jego twórcą był właśnie Wincenty, który oraz teren, na którym stała. Ten niewielki ma- miał zwyczaj wszystkim swoim uczniom do- jątek wysłużył sobie jeszcze za kawalerskich dawać do nazwiska końcówkę właściwą dla czasów. Nie mając ani skiby własnego pola, nazwisk szlacheckich: „-ski”. Być może nie liczną rodzinę utrzymywał z pracy rąk. A było była to jedynie fanaberia starego belfra, ale o kogo się troszczyć… Z żoną Konstancją z Ko- zabieg mający dopomóc uczniom w ewentu- walików miał ośmioro dzieci. Niestety, pięcio- alnej dalszej edukacji. Jan Kanty Steczkow- ro z nich zmarło jeszcze w dzieciństwie. ski nowej wersji nazwiska używał oficjalnie przez resztę życia. Nigdy nie wypierał się jed- Błażej kochał swoje pociechy. W tak trud- nak chłopskiego pochodzenia. Było ono po- nym okresie, jakim była epoka wojen napo- wszechnie znane. leońskich, wspierał edukację syna. Mimo iż sam był analfabetą (jak prawie wszyscy ów- Janek w dzieciństwie marzył o zostaniu cześni mieszkańcy Liszek), rozumiał, że edu- księdzem. Skłaniała go do tego wyniesiona kacja stanowi dla niego poważną szansę na z domu głęboka pobożność. Jednak wykształ- awans społeczny. Niestety, na początku XIX cenie zdobyte u Wincentego nie wystarcza- ło, by mógł wstąpić do seminarium duchow- 49 Artykuł ukazał się w „Ziemi Lisieckiej” 2010, nr 5. nego. Uzdolniony chłopiec zapisał się więc ― 136 ―
Jan Kanty Steczkowski – astronom i matematyk Portret prof. Jana Kantego Steczkowskiego W 1821 roku Jan Kanty Steczkowski ukoń- czył szkołę średnią. Nie zdecydował się jed- do szkoły średniej prowadzonej przez be- nak na wstąpienie do seminarium duchow- nedyktynów w Tyńcu. Nauka szła mu bar- nego. Ostatecznie postanowił poświęcić się dzo dobrze. Niestety, wojenna zawierucha, nauce i zapisał się na Uniwersytet Jagielloń- a w końcu wypędzenie benedyktynów unie- ski. Od drugiego roku studiów skoncentrował możliwiły mu ukończenie tej szkoły. Nieznie- swoją uwagę na naukach matematyczno-fi- chęcony postanowił kontynuować naukę zycznych. Po ukończeniu w 1826 roku uni- w Gimnazjum św. Anny (Nowodworskiego) wersytetu otrzymał posadę w Obserwatorium w Krakowie. Astronomicznym UJ. W 1828 roku uzyskał ty- tuł doktora, a Senat Wolnego Miasta Krakowa We wrześniu 1815 roku ojciec odprowa- mianował go adiunktem. Wraz z profesorem dził Jana Kantego do szkoły i bursy, w któ- Maksymilianem Weissem opracowywał tabe- rej syn odtąd miał mieszkać. Od tego czasu le położenia gwiazd. Został członkiem Towa- piętnastolatek zdany był właściwie tylko na rzystwa Naukowego Krakowskiego. siebie, chociaż rodzice wspierali go, jak tyl- ko mogli, dostarczając mu jedzenie, piorąc Gdy w 1833 roku, w ramach przeprowa- ubranie itp. Często, zwłaszcza gdy pogoda nie dzonej reorganizacji uniwersytetu połączo- sprzyjała komunikacji z Liszkami, niedojadał. no katedry matematyki wyższej i astronomii, Ten okres w życiu młodzieńca to wielka szko- Steczkowskiemu zlecono wykłady z rachun- ła zaradności. Z czasem, gdy głęboka wiedza, ku różniczkowego. Wreszcie pod koniec roku zdolności pedagogiczne oraz przykładne pro- 1842, już jako profesor, objął katedrę mate- wadzenie się zapewniły mu wzięcie jako ko- matyki elementarnej. Wykładał w niej przez repetytorowi, żył wprawdzie nadal skromnie, 20 lat, tj. do emerytury, na którą przeszedł ale bez lęku o najbliższą przyszłość, a nawet w 1863 roku. Jednak nawet wówczas nie zre- ściągnął do Krakowa młodszego brata, rów- zygnował z pracy. W tym ostatnim okresie nież noszącego imię Jan. życia opublikował wiele dzieł popularyzują- cych astronomię. Przez całe twórcze życie Jan Kanty wy- dał wiele książek i artykułów, z których na szczególną uwagę zasługuje przede wszyst- kim Elementarny wykład matematyki, sta- nowiący pięcioczęściowy podręcznik opar- ty na najlepszych wzorach zachodnich. Drukiem ukazały się także wyniki jego ba- dań w zakresie astronomii, jak np. De lon- gitudine geographica Cracoviae, O kometach w ogólności, a w szczególności o komecie Halleja czy popularyzatorska Astronomia sposobem dostępnym dla każdego wyłożona. Steczkowski interesował się również histo- rią obu dziedzin nauki. Oprócz wielu dzieł opublikowanych, w archiwum uniwersytec- kim zachowało się kilka rękopisów, które nie trafiły do drukarń, a wśród nich Słowni- czek astronomiczny, wynik pracy Steczkow- skiego nad ustaleniem polskiej terminologii astronomicznej. ― 137 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE Tablica pamiątkowa wmurowana w mur okalający kościół w Liszkach Jan Kanty był także miłośnikiem gór i jed- dniu co on z życiem pożegnał się także jego nym z pierwszych znanych letników wypo- młodszy brat Franciszek. czywających regularnie w Zakopanem, za- nim jeszcze tę miejscowość „odkrył” Tytus Niestety, upływający nieubłaganie czas Chałubiński. Dodatkowym owocem wyjaz- zatarł pamięć o zasłużonym naukowcu – jed- dów z rodziną w Tatry było zainteresowa- nym z największych synów Ziemi Lisieckiej. nie turystyką górską jego córki Marii, która Obecnie na straży pamięci wybitnego profe- opublikowała jeden z pierwszych przewod- sora w rodzinnej wsi stoi tylko zniszczona ników górskich: Obrazki z podróży do Tatrów i przez to trudna do odczytania tablica pa- i Pienin. Ożeniony z Florentyną z Jastrzęb- miątkowa, umieszczona w murze kościel- skich Steczkowski oprócz Marii miał jeszcze nym przez córkę Marię. drugą córkę oraz syna. Niestety, oboje zmarli jeszcze za życia ojca. Wspaniałą formą upamiętnienia postaci profesora Jana Kantego Steczkowskiego było Sędziwy profesor poszedł ich śladem bez wątpienia uczynienie go w 2011 roku pa- 16 października 1881 roku. Został pochowa- tronem Gminnego Konkursu Matematycz- ny na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. nego organizowanego z inicjatywy Stanisła- Dziwnym zrządzeniem losu w tym samym wy Buczek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 im. św. Jadwigi Królowej w Kaszowie. ― 138 ―
Jan Skirliński herbu Ślepowron Jana Walentego Skirlińskiego można uznać roku wraz z kolegami zdemontował i utopił za ojca chrzestnego Kryspinowa. On bo- w Morskim Oku żelazne popiersie Ludwika wiem dokonał zmiany nazwy miejscowości, hrabiego Taffee, gubernatora Galicji, umiesz- której był właścicielem. Niestety, nie należy czone nad jeziorem przez władze zaborcze. do postaci znanych szerzej na terenie gminy W późniejszym okresie brał czynny udział Liszki, a szkoda, gdyż był osobą bardzo zasłu- w życiu samorządowym i gospodarczym. żoną dla naszych okolic. W latach 1904-1909 pełnił urząd marszałka powiatu krakowskiego. Późniejszy właściciel dóbr kryspinow- skich przyszedł na świat 6 stycznia 1822 roku Jeszcze za życia Wita Żeleńskiego Skir- w Krzywaczce – majątku hrabiego Kryspina liński silniej związał się z naszą okolicą, ku- Żeleńskiego. Był synem Jana Skirlińskiego pując bądź otrzymując w darze od hrabiego oraz Marii z Gołębiowskich. Jego ojciec za- majątek obejmujący Śmierdzącą, Liszki, Ka- rządzał majątkami Żeleńskich. Niestety, nie- szów i Nową Wieś Szlachecką. Tym samym wiele informacji zachowało się z młodych lat stał się kolatorem, czyli opiekunem świec- Jana Walentego. Na pewno przypadł do serca kim kościoła parafialnego. Wziął więc na Kryspinowi Żeleńskiemu, skoro ten sfinanso- swoje barki spory ciężar, ponieważ społecz- wał jego edukację agronomiczną za granicą: ność parafialna poważyła się wówczas na w Pradze, Hohenheim (Wirtembergia) i Pa- śmiały czyn – budowę nowej monumental- ryżu. Opowiadano, że matka Jana była wiel- nej świątyni. ką miłością hrabiego. Niestety, jako uboga szlachcianka nie mogła wejść do rodziny ary- Należy dodać, że Jan Walenty nie nale- stokratycznej. żał do szlachty lekceważącej sobie wiarę ojców. Wręcz przeciwnie, głęboko poboż- Po studiach rolniczych Jan poszedł w śla- ny, choć z pewnością nie świętoszkowaty, dy ojca i został zarządcą dóbr u Żeleńskich poważnie traktował obowiązki związane (po śmierci Kryspina współpracował z jego sy- z funkcją patrona kościoła. Odznaczający nem Witem). Prowadził m.in. drobne zakłady się uzdolnieniami, jakbyśmy dziś powiedzie- przemysłowe w Piekarach (browar) i Liszkach li, menedżerskimi, Skirliński z wielkim za- (warsztaty produkujące narzędzia rolnicze). angażowaniem wspomagał kolejnych pro- boszczów – Wawrzyńca Oprzędka i Andrzeja Skirliński od młodości angażował się Bańskiego – w budowie, a potem wyposaża- w życie społeczno-polityczne. Jeszcze w 1848 ― 139 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE Portret Jana Skirlińskiego udział w życiu społecznym zapewniły mu wysoką pozycję w środowisku krakowskim. niu świątyni. Przeznaczył na te cele również Skorzystały na tym także wsie obecnej gmi- sporo własnych pieniędzy. ny Liszki. To w dużej mierze dzięki jego sta- raniom w Liszkach pozostała siedziba Sądu Wielką wagę Jan Skirliński przywiązy- Powiatowego, mimo planów przeniesienia tej wał do szerzenia oświaty wśród ludu wiej- instytucji do Krakowa. Również dzięki Skirliń- skiego. Przez wiele lat przewodniczył radom skiemu okolica wzbogaciła się o instytucję le- szkolnym w miejscowościach wchodzących karza okręgowego z siedzibą w Liszkach oraz w skład jego majątku. Fundował ubrania aptekę. Zadbał także o rozbudowę poczty, in- i książki dla biedniejszych uczniów. Nadzo- stalację linii telegraficznej, wytyczenie i wy- rował odbudowę ochronki w Liszkach. Za- budowanie dróg powiatowych do Czernicho- angażował się także w działalność Towarzy- wa, Zabierzowa i Wołowic50. stwa Szkoły Ludowej, które stawiało sobie za cel rozwój oświaty na terenie Galicji. Wszedł Propaganda PRL-u przedstawiała posia- nawet w skład zarządu tej pożytecznej orga- daczy ziemskich jako krwiopijców i wyzyski- nizacji. Niestety, Koło TSL w Liszkach zawią- waczy. Że tak nie było, świadczy m.in. życie zało się ostatecznie dopiero po jego śmierci. i działalność Jana Skirlińskiego. Włościanie dóbr należących do majątku kryspinowskie- Niewątpliwie dziedzic dóbr kryspinow- go znajdowali w nim opiekuńczego patrona. skich był człowiekiem wpływowym. Lata spę- Zabiegi w interesie włościan wyrobiły mu dzone w krakowskiej Radzie Powiatowej oraz opinię chłopomana. Nie wypierał się sym- patii do ludu wiejskiego, choć niewątpliwie traktował chłopów protekcjonalnie. Jan Skirliński był rolnikiem z zamiłowa- nia i wykształcenia. Wyhodowane w jego majątku bydło oraz produkty rolne zdoby- wały nagrody i wyróżnienia na wystawach rolniczych. Chęć przyczynienia się do rozwo- ju rolnictwa w Krakowskiem skłoniła go do zaangażowania się w działalność kredyto- wą51. Mimo wielu zajęć Jan Skirliński znajdo- wał czas i energię, by zostać radnym gminy Liszki i to wcale niemalowanym. Zapraszany przez wójta, przyjeżdżał na jej posiedzenia, służąc swoim ogromnym doświadczeniem. Patronował także powstaniu straży ogniowej w Liszkach w 1890 roku. Przez wiele lat peł- nił honorowo funkcję jej prezesa. Niestety, żaden, nawet wybitny czło- wiek nie żyje wiecznie. Starość i niedoma- gania dotknęły także dziedzica Kryspino- 50 Liber memorabilium penes Ecclesiam paro- chialem in Liszki, rps, Kancelaria Parafii św. Mikołaja w Liszkach. 51 Patrz s. 92-93. ― 140 ―
Jan Skirliński herbu Ślepowron Pałac w Kryspinowie za czasów Jana W. Skirlińskiego. Rys. Edward Lepszy wa. Zmarł po ciężkiej chorobie 6 stycznia wszyscy po nim deptali”52. Zmarłego żegna- 1910 roku. Co ciekawe, nawet w majesta- li członkowie instytucji, w których działał, cie śmierci Jan Skirliński zaznaczył swo- takich jak Rada Powiatowa, Towarzystwo ją indywidualność i chrześcijańską posta- Rolnicze, Powiatowa Kasa Oszczędności, To- wę. Zgodnie z wolą zmarłego trumna z jego warzystwo im. Kościuszki, inteligencja miej- doczesnymi szczątkami po wyniesieniu jej scowa i krakowska, duchowieństwo i liczni z kryspinowskiego pałacu została umiesz- włościanie z Liszek, Kryspinowa i okolicz- czona na przystrojonym choiną, całunem nych wsi. i licznymi wieńcami wozie rolniczym, któ- ry – jak wieść gminna niesie – miał służyć Niestety, z czasem miejsce pochów- do wywożenia obornika na pola. Gdy kon- ku Jana Skirlińskiego poszło w zapomnie- dukt żałobny ruszył, odezwały się w dali nie. Prawdopodobnie znajduje się pod po- dźwięczne głosy. To wzywały zmarłego wierzchnią poszerzonej w latach 70. lub 80. dzwony z kościoła lisieckiego, w tym „Jan”, którego był ojcem chrzestnym. 52 Informacje na temat ostatniej woli Jana Skirliń- skiego, dotyczące jego pogrzebu i pochówku, Na ostatnią noc przed pochówkiem ciało odnotował ks. Stanisław Mól w książce Siew kolatora umieszczono na katafalku w świą- męczennika. Niestety, trudno tę, ongiś bardzo tyni, którą niegdyś budował. Rano trumna rozpowszechnioną wśród miejscowej ludno- została przetransportowana na cmentarz, ści informację, zweryfikować. W rzeczywisto- gdzie zgodnie z ostatnią wolą Skirlińskie- ści trumnę złożono w murowanym grobowcu go miała spocząć pod alejką cmentarza, „by przy alejce cmentarnej. ― 141 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE Herb Ślepowron przez wiele lat mieszkał i dbał o jego świet- ność, m.in. zlecając przebudowę na przeło- XX wieku głównej alejki prowadzącej do po- mie XIX i XX wieku. Opłakany stan, w jakim mnika pomordowanych podczas pacyfikacji dwór i jego otoczenie znajduje się obecnie, 4 lipca 1943 roku w Liszkach (czyżby spełnie- niewątpliwie zasmuciłby tego znakomitego nie obrosłej już legendą ostatniej woli zmar- gospodarza. łego?). I jeszcze jedna pamiątka po starym Śle- O działalności zasłużonego dziedzica powronie. Wchodząc na Wawel, podnieśmy przypomina nam jednak świątynia lisiecka, wzrok na Kościuszkę dosiadającego spiżowe- której był kolatorem. Podczas ostatniej reno- go konia na bastionie Władysława IV. Oprócz wacji jej wnętrza wrócił na ścianę pod balu- Naczelnika i jego zasług wspomnijmy także stradą chóru herb Skirlińskich – Ślepowron, Jana Skirlińskiego, który stojąc na czele To- zamalowany w 1988 roku. Osobę marszałka warzystwa im. Tadeusza Kościuszki, dbał powiatu krakowskiego przywodzi na myśl o pamięć wodza, a na wykonanie pomni- także pałac w Kryspinowie. W nim bowiem ka dyktatora insurekcji niepodległościowej przeznaczył sporą sumę pieniędzy z własnej kiesy. Niestety, nie zobaczył już końcowego efektu, gdyż pomnik został odlany w roku jego śmierci. *** W pozostałym po Janie Walentym pałacu za- mieszkał jego bratanek (syn Edwarda Skir- lińskiego i Teofili z Zaplatalskich), również Jan. W 1910 roku był, podobnie jak zmarły stryj, starym kawalerem (urodził się bowiem w 1859 roku). Ożenił się dopiero w 1913 roku z 25-letnią Łucją Marią Bilwin, córką naczel- nika cesarsko-królewskiej Dyrekcji Okrę- gu Skarbowego. Wkrótce nadeszła I wojna światowa, a z nią kryzys gospodarczy. Skir- liński junior nie był jedynym właścicielem majątku. Współspadkobierczynią była także jego siostra Maria Palińska, a z jej inicjatywy prawa do majątku otrzymać mieli także inni krewni. Jeszcze w trakcie wojny nieprzyno- szący, z punktu widzenia licznych współ- właścicieli, zadowalających zysków majątek został sprzedany Wiktorowi Suskiemu z Kra- kowa, za – jak mówili kryspinowianie – kurę. Oczywiście taka ocena wartości wynikała z galopującej wówczas inflacji. ― 142 ―
Miliescy „Pan całą gębą” – chyba takie słowa pod Portret Alfreda Milieskiego zamieszczonym obok zdjęciem byłyby całkiem na miejscu. Uzasadniałaby je zarów- Wiele uwagi Milieski poświęcił ulepsze- no fizis przedstawionego na nim mężczyzny, niu ziemi i zastosowaniu nowoczesnych, jak jak i jego osiągnięcia zawodowe i polityczne. na owe czasy, metod jej uprawy. W zarządza- Wbrew pozorom szlachectwo Alfreda Milie- niu majątkami stosował, co było wówczas skiego, bo właśnie dziedzic Piekar widnieje na załączonej fotografii, było dość świeżej daty. Dopiero jego dziadek Stanisław około 1800 roku wyrzekł się mozaizmu, przeszedł na katolicyzm oraz uzyskał w Wiedniu tytuł szlachecki. Sądząc jednak po imieniu dziad- ka, rodzina musiała być już dawno spolsz- czona. Urodzony w 1835 roku Alfred wycho- wał się w katolicyzmie i poważnie traktował zasady wiary. W 1837 roku zmarła mu matka Antonina, siostra Wita Żeleńskiego. To po niej odziedzi- czył Piekary. Jednak z rąk wuja przejął je do- piero po dojściu do pełnoletniości i ukończeniu (z tytułem doktora) studiów na Wydziale Pra- wa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wkrótce za- słynął jako przykładny gospodarz. W rodzin- nym Rychwałdzie doprowadził do rozkwitu gospodarstwo leśne, w Piekarach zmodernizo- wał browar i gorzelnię. Kazał zburzyć wznie- siony przez Żeleńskich obszerny dwór. Na jego fundamentach stanęła neogotycka willa zaprojektowana przez znanego krakowskiego architekta Filipa Pokutyńskiego. ― 143 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE rzadkością, ścisłą rachunkowość. Ta skrupu- dzic pełnił funkcję prezesa miejscowej Rady latność w prowadzeniu ksiąg i kalkulowaniu Szkolnej, wieś wzbogaciła się o murowany zysków i strat początkowo budziła uśmiech budynek szkoły. Sam przekazał na ten cel politowania wśród innych ziemian. Tak było znaczną sumę pieniędzy. Pewnymi kwotami do czasu, gdy gospodarstwa zaczęły przyno- wsparł także budowę kościoła parafialnego sić znaczne zyski. w Liszkach. Zabiegi o podniesienie na wyższy po- Pod koniec życia dziedzic Rychwałdu i Pie- ziom obu majątków nie wyczerpywały dzia- kar podupadł na zdrowiu, w związku z czym łalności gospodarczej Alfreda Milieskiego. ograniczył działalność społeczno-polityczną. Wspomniałem już o powstaniu z jego ini- W listopadzie 1896 roku złożył urząd prze- cjatywy Związku Zaliczkowego w Liszkach wodniczącego krakowskiej Rady Powiatowej. przekształconego później w Powiatową Zrezygnował także z zarządzania majątkiem Kasę Oszczędności z siedzibą w Krakowie53. rodzinnym, przekazując go synowi. Zmarł W obu pełnił funkcję prezesa. Zasiadał także w Krakowie 14 czerwca 1908 roku. we władzach innych instytucji finansowych. Z jego inicjatywy powstało również grupują- Dodajmy jeszcze, że żona Alfreda Milie- ce ziemian lisieckie Kółko Rolnicze. Niestety, skiego, Maria, była córką generała Klemen- miało ono bardzo krótki żywot. O wiele dłu- sa Kołaczkowskiego, wyższego dowódcy żej Alfred Milieski działał w powiatowych powstania listopadowego, oraz Michaliny i krajowych (galicyjskich) organizacjach rol- z Kościelskich. Po śmierci Kołaczkowskiego, niczych. która nastąpiła na emigracji w 1873 roku, ge- nerałowa, zacna dama, malarka amatorka, Dziedzic Piekar żywo interesował się ży- ostatnie lata życia spędziła przy córce. Zmar- ciem publicznym. Był niewątpliwie patriotą. ła w Piekarach. Jej pogrzeb odbył się ostat- W latach 60. ufundował stypendium dla osób niego dnia lutego 1879 roku. Przybyło nań prowadzących studia nad literaturą i histo- wiele osób liczących się w ówczesnym świe- rią Polski. W roku 1861 otrzymał je pisarz cie. Spoczęła na cmentarzu w Liszkach. No- Michał Bałucki. Nieobojętne były mu także tabene, w prezbiterium miejscowej świątyni losy powstania styczniowego. Popierał stron- znajduje się tablica upamiętniająca oboje Ko- nictwo umiarkowane. Organizował wsparcie łaczkowskich ufundowana przez córki. dla rannych. Nowy dziedzic Rychwałdu, Piekar, a tak- W późniejszym okresie Milieski związał że Ściejowic, Witold Milieski, zdawał się podą- się ze stronnictwem konserwatystów, zwa- żać śladem ojca. Niestety, mimo zdobycia tytu- nych stańczykami. Nie miał jednak wygó- łu doktora, przynależności do wielu instytucji rowanych ambicji politycznych. Posłem do rolniczych i ziemiańskich oraz pracy w samo- Sejmu Galicyjskiego był tylko przez jedną rządzie powiatowym, gdzie przez długi czas kadencję. Zaistniał za to w polityce niższego (od 1909 do 1929) pełnił funkcję wicepreze- szczebla. Najpierw pełnił funkcję wicepreze- sa Rady, nie osiągnął pozycji, jaką wcześniej sa (przez 2 lata), a następnie prezesa (18 lat) w Małopolsce zajmował jego rodzic. krakowskiej Rady Powiatowej, czyli marszał- ka powiatu. Przez wiele lat, jako właściciel W odróżnieniu od Alfreda, który szcze- kamienicy przy ul. Karmelickiej w Krakowie, gólną sympatią darzył Rychwałd, jego syn zasiadał także w radzie królewskiego miasta. jako główną rezydencję obrał pałacyk w Pie- karach. Niestety, należące do niego mająt- Alfred Milieski nie lekceważył obowiąz- ki z czasem podupadły, zadłużenie rosło. ków społecznych spoczywających na nim Wprawdzie okres I wojny oraz początków jako właścicielu Piekar. Kiedy jako dzie- budowy II RP generalnie był ciężki dla zie- mian, jednak nie warunki gospodarcze kra- 53 Patrz s. 92-93. ju zaciążyły najbardziej na kondycji finanso- ― 144 ―
M ili e sc y Deputacja do cesarza Franciszka Józefa w 1880 roku. Marszałek powiatu Alfred Milieski (siedzi w środku) i Jan Skirliński (pierwszy z lewej) wej Milieskich. Ks. Andrzej Paryś w kronice parafii lisieckiej pisał o Witoldzie jako wzo- rowym gospodarzu, „mniej szczęśliwym w życiu rodzinnym”. I właśnie tu należy upa- trywać przyczyny bankructwa dziedzica Pie- kar i sprzedaży majątku. Wśród miejscowej ludności panowała zgodna opinia o synach Witolda jako hulakach trwoniących majątek rodzinny54. Tę cechę mieli odziedziczyć po matce Michalinie, odznaczającej się podobną niefrasobliwością w wydawaniu pieniędzy. Jak widać, senior rodu nie potrafił zapano- wać nad małżonką i latoroślami. Aby spłacić długi, Witold zapożyczał się wszędzie, nawet u okolicznych kupców. W końcu zbankruto- wał i w 1934 roku zmuszony był sprzedać do- bra piekarskie. 54 W „Ilustrowanym Kuryerze Codziennym” z 22 Posąg Maryi przy pałacu w Piekarach fundacji Marii marca 1932 r. znajdujemy anons następującej Milieskiej treści: „Półwyścigowa Grand Sport, sześciocy- lindrowa «Tatra», pierwszorzędny stan, oka- zyjnie sprzedam. Stanisław Milieski, Rychwałd koło Żywca”. ― 145 ―
Jan Kałuski – powstaniec i pedagog W artykule opublikowanym niegdyś za osobę niebezpieczną dla porządku poli- w „Ziemi Lisieckiej”55 wspominałem tycznego w Galicji i na podstawie zarządze- o uroczystości urządzonej 23 marca 1913 nia starosty tarnowskiego Józefa Breinla roku w Liszkach z okazji 50. rocznicy wy- (tego, który podżegał chłopów do mordowa- buchu powstania styczniowego. Ważnym jej nia powstańców i szlachty), wraz z innymi punktem było złożenie wieńców na grobach nastawionymi patriotycznie młodymi Pola- dwóch uczestników tego niepodległościowe- kami, wcielono go do armii cesarskiej. Dostał go zrywu: szewca Aleksandra Stankiewicza przydział do drugiego pułku artylerii. i nauczyciela Jana Kałuskiego. Tak się skła- da, że właśnie mija 130. rocznica56 śmierci Początkowy okres służby w wojsku był dla tego drugiego. Z tej okazji przywołajmy kilka niego bardzo ciężki. Okoliczności poboru spra- faktów z życia Jana Kałuskiego, by uczcić pa- wiły, że nie szczędzono mu szykan. Dwa lata mięć tego szlachetnego człowieka, odnowi- później, podczas tzw. Wiosny Ludów Kałuski ciela szkoły w Rącznej. wziął udział w zwycięskiej dla Austriaków kampanii włoskiej. Męstwo, jakim się wów- Przyszły powstaniec urodził się 16 paź- czas wykazał, zostało zauważone i nagrodzo- dziernika 1826 roku w Tarnowie, w nieza- ne srebrnym medalem za odwagę. W tym cza- możnej rodzinie szlacheckiej pieczętującej sie na jego piersi zawisło także odznaczenie się herbem Rogala. Na chrzcie otrzymał imio- papieskie. Armia austriacka uczestniczyła bo- na Jan Nepomucen Stanisław. Młode lata spę- wiem w tłumieniu rebelii w Państwie Kościel- dził w rodzinnym mieście. Tu uczęszczał do nym, a błogosławiony Pius IX bardzo sobie ce- gimnazjum. Był gorącym patriotą. Czy brał nił poświęcenie żołnierskie. udział w działalności tajnych organizacji nie- podległościowych, czy też policja zwróciła na Kariery w wojsku austriackim Kałuski niego uwagę z innego powodu – trudno oce- jednak nie zrobił. Zauważano wprawdzie nić. Jedno jest pewne, w gorącym politycznie jego zdolności, o czym świadczy fakt, iż w la- roku 1846 został przez Austriaków uznany tach 1857-1858 uczył języka włoskiego kade- tów szkoły oficerskiej, jednak długo ciążyła 55 Artykuł ukazał się w „Ziemi Lisieckiej” 2014, nr 5. na nim opinia człowieka niepewnego poli- 56 Patrz s. 96. tycznie. Wiele lat nosił dystynkcje kaprala. Według dziennika „Nowa Reforma” awan- su na pierwszy stopień oficerski doczekał ― 146 ―
Jan Kałuski – powstaniec i pedagog się dopiero po bitwie pod Solferino, w czasie O ile początkowo Kałuski udzielał lekcji wojny austriacko-włoskiej 1859 roku. Jakiś w pomieszczeniu wynajętym od gospoda- czas później został mianowany nadporuczni- rza Wojciecha Grucy, to już około 1870 roku kiem. Wkrótce jednak pożegnał się z mundu- wieś wybudowała nowy, parterowy budynek rem i wrócił do kraju. Objął posadę guwerne- szkolny. Duży udział miał w tym niewątpli- ra w rodzinie hrabiów Koziebrodzkich. wie nasz bohater. Sale lekcyjne sąsiadowa- ły z mieszkaniem nauczyciela (obejmującym Gdy nadszedł rok 1863, Jan Kałuski odpo- pokój z kuchnią) oraz stajnią, w której Jan wiedział na wezwanie Ojczyzny, zaciągając Nepomucen hodował bydło. się w szeregi powstańcze. Jako doświadczo- ny oficer objął dowództwo nad oddziałem Przez krótki czas Jan Kałuski uczył także kawalerii i na jego czele walczył z Moska- dzieci w Liszkach. Działo się to w roku 1877, lami. Niestety, w końcu opuściło go żołnier- po utonięciu w Wiśle tamtejszego nauczycie- skie szczęście i ranny trafił do niewoli. Cięż- la Jana Orczykowskiego. Pracę pedagogicz- kie warunki bytowania oraz tortury, jakim ną były powstaniec traktował serio. Starał został poddany w carskim więzieniu w Kiel- się pogłębiać wiedzę na ten temat. Należał cach, nadwątliły jego zdrowie. do Kółka Nauczycielskiego Lisieckiego, któ- rego członkowie dbali o podnoszenie swoich Po wyjściu na wolność powrócił do Ma- kwalifikacji zawodowych. Był bardzo lubia- łopolski. Zatrzymał się w Liszkach, w mająt- ny przez dzieci, ale także okoliczną inteligen- ku administrowanym przez Jana Skirlińskie- cję i mieszkańców Rącznej. go, z którym się przyjaźnił. Gdy odzyskał siły, pracował jako rządca w folwarku kryspinow- Niestety, obfitujące w dramatyczne sytu- skim. Był także pisarzem gminy Rączna57. acje życie odcisnęło negatywne piętno na jego W końcu, za namową Skirlińskiego, posta- zdrowiu. Na początku lat 80. cierpiał na dole- nowił związać się na stałe z zawodem na- gliwości serca. Lekarze zalecali mu wycofanie uczycielskim. Otworzył więc w Rącznej coś się na kilka miesięcy z pracy zawodowej, na w rodzaju prywatnej szkółki. Wieś posiadała co Kałuski nie chciał się jednak zgodzić. Miał wprawdzie dość długie, bo sięgające początku na utrzymaniu żonę i sześcioro dzieci. XIX wieku tradycje edukacyjne, jednak wznie- siony w czasach Wolnego Miasta Krakowa bu- Nadszedł 2 października 1884 roku. Ran- dynek szkolny spłonął, więc w połowie lat 60. kiem tego dnia Jan Kałuski czuł się dobrze, miejscowe dzieci pozbawione były możliwo- udał się więc pieszo do dworu w Śmierdzą- ści zdobywania wiedzy. W 1868 roku Kałuski cej, by z pełniącym wówczas funkcję prze- zdał egzamin kwalifikacyjny uprawniający do wodniczącego Rady Szkolnej Miejscowej Ja- wykonywania zawodu nauczyciela szkoły lu- nem Skirlińskim załatwić sprawy podległej dowej, stając się tym samym pierwszym po sobie placówki. Tam, gdy z piórem w ręce długiej przerwie pracującym w Rącznej peda- pochylał się nad dokumentami rozłożonymi gogiem z dyplomem. Z tym faktem związane na biurku, dostał nieoczekiwanie ataku ser- jest ponowne uruchomienie szkoły w Rącznej ca i zmarł. jako placówki publicznej. Pogrzeb lubianego powszechnie człowie- 57 Tak utrzymują J. Matys i W. Tyrała w książ- ka zgromadził wiele osób, zarówno z Rącz- ce Dzieje klasztornej wsi Rączna. Dodajmy, że nej, jak i okolicznych miejscowości. Licznie Walerian Mliko, autor Kroniki Szkoły Ludowej wzięło w nim udział grono pedagogiczne w Rącznej zanotował, iż Jan Kałuski pracował z pobliskich szkół. Mowę pożegnalną wygło- jako pisarz w rączniańskim dworze, co jednak sił nauczyciel ze Zwierzyńca, wówczas jesz- jest mało prawdopodobne. cze samodzielnej wsi. Grób Jana Kałuskiego istnieje na cmen- tarzu lisieckim do dzisiaj. Znajduje się nie- daleko alejki biegnącej od kaplicy ku cen- ― 147 ―
ZIEMIA LISIECKA. LUDZIE – HISTORIA – TRADYCJE trum nekropolii. Skromny kamienny obelisk Wdowa po Janie Kałuskim – Róża z Ostro- urzeka swą prostotą. Jak głosi wyryty na gorskich – przeprowadziła się wraz z dzieć- nim napis, ufundowali go „koledzy i przy- mi do Ściejowic, gdzie zamieszkała na stałe. jaciele” zmarłego. Niestety widnieje na nim błędna data śmierci. Grób Jana Kałuskiego na cmentarzu w Liszkach ― 148 ―
Stanisław Rospond – biskup z Liszek Biskup Stanisław Rospond przyszedł na jednak „żywą umysłowość”. „Cicha, pracowi- świat 31 sierpnia 1877 roku w Liszkach, ta, pobożna jak dziecko” – charakteryzował w rodzinie chłopskiej. Był najstarszym sy- ją po śmierci w 1938 roku proboszcz lisiecki nem Wojciecha nazywanego Szopą i Joan- ks. Andrzej Paryś. ny ze Steczków. Miał siedmioro rodzeństwa, z którego troje zmarło w dzieciństwie. Nie- Na pewno Rospondowie dojrzeli do roli wiele brakowało, by także mały Staś nie do- wychowawców własnych dzieci. Nie zmar- żył dojrzałych lat. Gdy skończył roczek, za- nowali ich talentów. Dwóch synów zosta- chorował na dyfteryt. Lekarz w jednym ło kapłanami (Stanisław i Kazimierz), jeden z krakowskich szpitali po zbadaniu chłopca doktorem prawa i sędzią (Maciej Jan). Z ko- stwierdził, że stan jego zdrowia jest bezna- lei córki (Franciszka i Maria) wyszły za mąż dziejny. Zrozpaczeni rodzice udali się do ko- i poświęciły się wychowywaniu dzieci oraz ścioła sióstr wizytek przy ul. Krowoderskiej, prowadzeniu gospodarstw. gdzie ofiarowali syna Sercu Jezusowemu i złożyli przysięgę, iż jeśli wróci do zdrowia, Szlak edukacji przetarł młodszym bra- poświęcą go Bogu. Staś wyzdrowiał. ciom Stanisław. Jako kilkulatek rozpoczął naukę w szkole ludowej w Liszkach. Stał Rodzice przyszłego biskupa należeli nie- się ulubieńcem jej ówczesnego kierowni- wątpliwie do światlejszej części społeczno- ka Jana Kantego Tatary, który często wyróż- ści wsi. Ojciec prenumerował dwie gazety niał chłopca ze względu na jego zdolności „Prawdę” i „Głos Narodu”58, co wówczas nie połączone z ogromną pilnością i rozwagą. było częste, i brał czynny udział w życiu pu- Nauczyciel namawiał rodziców, by wysłali blicznym. Przed I wojną pełnił funkcję za- obiecującego młodzieńca do szkoły średniej. stępcy wójta Liszek, a w trudnych latach Rospondowie posłuchali. Gdy w wieku dwu- konfliktu światowego był wójtem wsi. Matka nastu lat Staś ukończył szkołę w rodzinnej wprawdzie nigdy nie nauczyła się pisać (bie- wsi, zapisali go do elitarnego Gimnazjum św. da i natłok prac w gospodarstwie uniemoż- Anny59. Zamieszkał na stancji przy ul. Domi- liwiły jej uczęszczanie do szkoły), posiadała nikańskiej. 58 Oba tytuły pod względem ideowym należały do 59 Taką nazwę nosiło w latach 1818-1928 I Liceum nurtu chrześcijańskiej demokracji. Ogólnokształcące im. Bartłomieja Nowodwor- skiego w Krakowie. ― 149 ―
Search
Read the Text Version
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- 267
- 268
- 269
- 270
- 271
- 272
- 273
- 274
- 275
- 276
- 277
- 278
- 279
- 280
- 281
- 282
- 283
- 284
- 285
- 286
- 287
- 288
- 289
- 290
- 291
- 292
- 293
- 294
- 295
- 296
- 297
- 298
- 299
- 300
- 301
- 302